poniedziałek, 13 grudnia 2010

Na Grodzieńszczyźnie zaczęły się ataki na działaczy opozycyjnych kandydatów

Dwóch mężczyzn o sportowej budowie ciała zaczepiło aktywistę sztabu Niaklajeua w wiosce Aziory rejonu grodzieńskiego i zażądało, aby więcej nie rozdawał ulotek swojego kandydata. W Grodnie nieznajomy napadł na jednego z działaczy sztabu Jarosława Romańczuka, uderzył go kilka razy w głowę i uciekł.

Kirył Siemianczuk w swojej wiosce Aziory rozdawał ludziom ulotki wyborcze Uładzimira Niaklajeua. Z jego słów wynika, że na jednej z ulic podeszło do niego dwóch mężczyzn , zaczęli go popychać, rozerwali mu kamizelkę z napisem "Za Uładzimira Niaklejeua!" i zaczęli straszyć, kląć.

Jednak podeszły miejscowe kobiety i dosłownie-jak mówi Kirył Siemianczuk- odparły nieznajomych. Chciał zadzwonić na policję, ale jedna z kobiet, według niego  powiedziała, że widziała, jak ci nieznajomi wychodzili z policyjnego wozu, jaki potem odjechał.

Dzisiaj Kirył Siemianczuk napisał oświadczenie w rejonowym oddziale policji.

Podobny wypadek wydarzył się wczoraj wieczorem w Grodnie, kiedy aktywista Daniła Klauko rozdawał ulotki wyborcze Jarosława Romańczuka obok sklepu "Brześć".

Według niego nieznajomy podbiegł z tyłu, parę razy walnął go po szyji i głowie oraz ostrzegł, aby zakończył rozdawanie ulotek i sam szybko uciekł.

13 grudnia 2010, 16:41, Radio Svaboda.

Artykuł można przeczytać tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz