O 12:20 w swoim lokalu nr 1 oddał głos Aleksander Łukaszenka. Po głosowaniu odpowiedział na pytania dziennikarzy.
Oto kilka wypowiedzi głowy państwa:
"Politycy, którzy idą na wybory, i za pół roku twierdzą, że są one fałszowane, to nie politycy. To oznacza, że oni dawno siebie skazali na rolę przegranych."
O kampanii w telewizji państwowej:
"Kiedy zostaną prezydentami, ich telewizja będzie prześwietlać tyleż, ile i mnie. Póki jestem prezydentem, to od moich słów wiele zależy. Wyobraźcie sobie, abym na tydzień znikł z telewizji, co by ludzie pomyśleli."
O akcji na placu Październikowym:
"Co czeka zwolenników akcji? Przeczytajcie nasze prawo. Wszystko będzie całkowicie nielegalne. To samo tyczy się i bezpieczeństwa. Nie martwcie się, nikogo dzisiaj na Placu nie będzie."
O możliwości drugiej tury:
"Dziś jedyny dzień równego i bezbronnego prezydenta. Dzisiaj nasz los zależy od narodu. Będzie druga tura, to będzie."
O tym, jak przebiegnie dzisiejszy dzień:
"Przychodzę do domu. Na stole 15 kg dokumentów. Zajmę się nimi wieczorem. Jeśli będzie mormalnie na dworze, pojeżdzę na nartach, odśnieżę i pójdę spać. Wszystkie uroczystości będą potem. Jeśli wszystko przebiegnie normalnie, to jutrzejszego dnia będę musiał pracować, a nie świętować."
O stosunkach z USA:
"Jestem przekonany, że będą dobre. Ambasador, jeżeli chce wrócić, to może wrócić. Jeżeli chce siedzieć w Waszyngtonie, to niech tam siedzi."
O dialogu:
"Z przestępcami i sabotażystami dialogu prowadzić nie będę. Pośród opozycyjnych kandydatów są i normalne osoby, o jednym z nich nawet mówiłem i on zaraz po tym uplasował się na drugim miejscu. Chcę, aby nasz kraj był spokojnym, cichym i pięknym. Jedyny cel- dobrobyt narodu i stabilność. W związku z tym będę współpracował z kandydatami.
Im bardziej mnie krytykują, tym silniejszy się staję. Mamy wspaniały naród. Kiedy mi ciężko, idę z nim. Gdybym nie czuł wsparcia narodu, nie zostałbym kandydatem na prezydenta."
19 grudnia 2010, 12:42, Radio Svaboda.
Artykuł można przeczytać tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz