Wieczorem 27 grudnia adwokat Uładzimiera Niakliajeua, Tamara Sidarenka spotkała się ze swoim klientem.
W telefonicznych rozmowach z prawnikami i przyjaciółmi polityka, które odbyły się ok. 23:00 [czasu białoruskiego], prawniczka potwierdziła: "On żyje. Jego stan jest normalny... na tyle na ile może on być normalny u człowieka z jego urazami. Jest mizerny, zmęczony, ale spokojny".
Adwokat opisuje żółty ślad pod okiem i skargi Niakliajeua na wysokie ciśnienie.
Sidarenkę dopuszczono do klienta po tygodniu od momentu jego uwięzienia. Była obecna przy przesłuchaniu byłego kandydata. Nie może jednak wyjawiać szczegółów śledztwa.
Kandydat na prezydenta, Uładzimier Niakliajeu został aresztowany w nocy z 19 na 20 grudnia na pogotowiu. Znalazł się w szpitalu po tym jak ok. 19:30 został pobity przez nieznane osoby, prawdopodobnie żołnierzy oddziałów specjalnych gwardii prezydenckiej, w momencie gdy trwało jeszcze głosowanie w odbywających się tego dnia wyborach prezydenckich.
Wraz z 24 innymi osobami jest oskarżony w sprawie "masowych zamieszek" jak łukaszyści nazwali masowe protesty przeciwko fałszerstwom wyborczym i uzurpacji władzy. Na demonstrację w stolicy Białorusi zorganizowaną przez opozycyjnych kandydatów przybyło wówczas ok. 40 tysięcy ludzi.
27 grudnia 2010, 23:36 (czasu białoruskiego), Мікола Бугай (Mikoła Buhaj)
Artykuł można przeczytać tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz