„Zwracam się do was nie jako kandydat na prezydenta, lecz jako oficer, jako podpułkownik w stanie spoczynku, który dobrze rozumie waszą sytuację”, - zadeklarował Statkiewicz na początku występu.
„Władza przygotowuje się do wciągnięcia was do swoich niebezpiecznych gier, chce zrobić was wspólnikami swoich zbrodni. Jedna osoba próbuje przekonać was, że stoi na czele sił zbrojnych, że jest prezydentem i ma prawo wydawać dowolne rozkazy. To nie jest prawda. Te prawo stracił on w roku 1999 (oficjalny termin zakończenia prezydenckich pełnomocnictw, bez uwzględnienia wyników referendum 1996 roku, kiedy odliczanie terminów prezydenckich zaczęło się od nowa. – BiełaPAN.), a potem, idąc na wybory, fałszował je. Teraz jest on byłym dowódcą sił zbrojnych i byłym prezydentem”, - powiedział Statkiewicz.
Polityk zwrócił się do oficerów struktur siłowych z prośbą o przypomnienie sobie, że w roku 1999 zostali „porwani, skatowani oraz zabici Wiktar Hanczar, Juryj Zacharanka”. „Oficerowie i żołnierze, którzy wykonali ten zbrodniczy rozkaz okazali się radykalnymi . Ktoś z nich został wsadzony do więzienia na 20 lat. Ktoś zniknął, zapewne, na zawsze. Ktoś próbuje chodzić wśród nas z ochroną. Ale to nie jest ochrona od nas: to ochrona od tych, którzy dawali mu rozkaz do zabijania świadków.
Nie myślcie, że ta władza jest w czymś oryginalna. U nas w kraju odpoczywa były prezydent Bakijew. On również wydał rozkazał wojskowym strzelać i oni strzelali. Wykonali rozkaz, myśleli, że działają według regulaminu. A teraz zostali osądzeni. Osądzeni oraz ukarani. A on tutaj odpoczywa. Albo następny przykład: sąsiednia Polska. Służby specjalne otrzymują rozkaz strzelania do górników. I oni ten rozkaz wykonują. A niedawno ich osądzono – po 20 latach. Oni również zostali ukarani. Dotychczas w Chile siedzi 500 oficerów za to, że wykonywali rozkazy Pinocheta. Przypomnę, zamach stanu w Chile miał miejsce w 1973 roku. Pinochet zmarł w ciepłym łóżku a oni do dzisiaj siedzą”, - podkreślił Statkiewicz.
„Czasami żeby zachować honor i wierność przysiędze, wystarczy po prostu trzymać się prawa. Na przykład głosowanie przedterminowe. Sierżanci oraz oficerowie milicji ochraniają urny. Na waszych oczach będzie się dokonywało przestępstwo. To już było w 2008 roku. Ale z 6 500 placówek i odpowiedniej ilości sierżantów i oficerów milicji tylko jeden podpułkownik się znalazł, podpułkownik Kazlou, który działał według prawa: próbował powiadomić o przestępstwie. Zróbcie to samo! Wreszcie zauważcie fakt przestępstwa oraz osoby, które je popełniły”, - apelował Statkiewicz.
„I wreszcie 19 grudnia. Tysiące obywateli Białorusi, waszych sąsiadów, znajomych, a nawet przyjaciół, wyjdą na plac w Mińsku. Jeżeli się dowiedzą, że wybory znów zostały sfałszowane, to będą protestować. A władza znów wami się przykryje. Pomyślcie, w jakiej sytuacji możecie się znaleźć. Zachowajcie swój honor. Nie pozwólcie się wciągnąć do przestępstwa. Służcie tak, jak przysięgaliście, Konstytucji i narodowi”, - zadeklarował kandydat na prezydenta.
Artykuł oraz materiał video można znaleźć tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz