Obserwatorzy z komisji wyborczej nr 6 mińskiej dzielnicy partyzanckiej skierowali kilka skarg do Centralnej Komisji Wyborczej.
Zaobserwowali oni jak o godzinie 19:00, gdy zamknięty już został lokal wyborczy, kapitan milicji Jahor Daszko pozostał w nim wraz z innymi nieznanymi osobami.
Jeden z obserwatorów dogonił na ulicy przewodniczącą komisji Ninę Żałubicką i poprosił by wróciła się do lokalu i wyrzuciła tych ludzi.
Następnego dnia obserwatorzy zastali członków komisji w lokalu, gdy ten był zamknięty. Podczas przerwy obiadowej członkowie komisji wyszli z lokalu, jednak wrócili przed godziną wyznaczoną do ponownego jego otwarcia. Pieczęć, którą stempluje się urny znajdowała się w posiadaniu przewodniczącej komisji.
17 grudnia 2010, 20:48, Radio Svaboda
Artykuł można przeczytać tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz