poniedziałek, 20 grudnia 2010

Kastusiou nie wyklucza rosyjskiego śladu w incydencie koło Domu Rządu

Dziś na wolność wyszło dwóch byłych kandydatów na prezydenta Białorusi: przedstawiciel Białoruskiego Frontu Narodowego Ryhor Kastusiou i przedsiębiorca Dzmitry Wus. Obydwaj zostali aresztowani 19 grudnia podczas wydarzeń, które miały miejsce w pobliżu Domu rządu.

W rozmowie ze "Svabodą" Kastusiou powiedział, że otrzymał dzisiaj propozycję wyjścia na wolność. Jednak by tak się stało, były kandydat musiał najpierw podpisać dokumenty, w których zobowiązuje się stawić na wezwanie organów prawa. Ryhor Kastusiou powiedział, że poprosił o chwilę czasu do namysłu. Przemyślawszy sytuację, kandydat BNF, stwierdził, że nic nie straci zgadzając się na taką propozycję.

Za kratami kandydat miał wystarczającą ilość czasu by przemyśleć wszystko, co się ostatnio wydarzyło. I dlatego na pytanie "Svabody" o to kto jest winny wydarzeń przy Domu Rządu, Ryhor Kastusiou odpowiedział tak:

"Dotarły do mnie informacje dwojakiego charakteru. Pierwsza, według której, rozpoczęcie wyważania drzwi i tłuczenia szyb to po prostu prowokacja. I tam łatwo jest dostrzec ingerencję struktur siłowych. Powstaje jednak pytanie: czyich? Białoruskich czy Rosyjskich? To, rozumie się, jest na poziomie spekulacji. W żadnych dokumentach nie jest to potwierdzone. Na pewno można stwierdzić, że jest to prowokacja. Ciekawe byłoby przyglądnięcie się twarzy tego człowieka. Być może ktoś wiedziałby gdzie on pracuje".

Dzisiaj wyszedł na wolność również inny były kandydat na prezydenta, Dzmitry Wus. Taką informację przekazał mediom sztab wyborczy Wusa. Jednak sam były kandydat do tej pory nie skontaktował się z dziennikarzami. Jego telefon komórkowy jest włączony, jednak Wus nie odbiera.

W nocy 20 grudnia po siłowej akcji rozbicia demonstracji na Placu, Dzmitrija Wusa przewieziono do siedziby białoruskiego KGB. Został wypuszczony po południu. Do wielu redakcji różnych mediów skierowane zostało w jego imieniu oświadczenie. Kandydat potępia w nim próbę siłowego zajęcia Domu rządu. Natomiast swój udział w pierwszym etapie akcji tłumaczy tym, że był przekonany o jej pokojowym charakterze.

20 grudnia 2010, 21:50 (czasu białoruskiego), Уладзімер Глод (Uładzimier Hłod)

Artykuł można przeczytać tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz