poniedziałek, 27 grudnia 2010

Aleh Ałkajeu udziela rad w sprawie Uładzimira Niaklajeua

Trzeba przejść do działań aktywnych oraz żądać pociągnięcia winnych do odpowiedzialności, a nie prosić o litość.

Były naczelnik mińskiego aresztu śledczego Aleh Ałkajeu zwrócił się z listem do prawników i bliskich kandydata na prezydenta Uładzimira Niaklajeua, który, prawdopodobnie, znajduje się teraz w areszcie KGB.W swoim liście Ałkajeu radzi „przejść do działań aktywnych i żądać pociągnięcia do odpowiedzialności winnych, a nie prosić litości”. „Być może to pomoże Niaklajeuowi i zmusi prokuraturę do tego by również wzięła udział w decydowaniu o losie białoruskiego poety i polityka, jak również setek innych internowanych”, - pisze były milicjant. Według niego, władze popełniły szereg przestępstw podczas ataku i aresztowania kandydata na prezydenta. Dlatego trzymano go w izolacji, nie dając możliwości spotkań z prawnikami i bliskimi. „Robi się to dlatego, żeby on nie wiedział, że na nim jest skoncentrowana uwaga społeczności całego świata. Żeby on sam siebie uznał za winnego. Dlatego właśnie mieliśmy oderwanie „przyznania” Ramańczuka. Nie wykluczam również tego, że fizyczny stan Niaklajeua jest bardzo ciężki. W każdym bądź razie, jest mnóstwo podstaw, żeby przejść do działań aktywnych”. Aleh Ałkajeu radzi by nie pisać więcej skarg, lecz przygotowywać deklaracje, w których trzeba stawić konkretne pytania:

1. Jeśli atak na U. Niaklajeua był elementem jego siłowego zatrzymania, to czemu go nie zatrzymano od razu? Czemu nie wykonano nawet minimum formalności, uwzględnionych w Kodeksie Procesualnym oraz instrukcjach resortowych?

2. Kim byli ludzie, którzy pobili U. Niaklajeua?

3. Właśnie przerwa między pobiciem kandydata na prezydenta i jego faktycznym aresztowaniem jest podstawowym dowodem popełnienia przez władze ciężkiego przestępstwa. Ważnym dowodem są również komentarze A. Łukaszenki. Pobicie U. Niaklajeua można kwalifikować najostrzej jako próbę zabójstwa. Bo spowodowanie urazów najważniejszych organów, niezbędnych do życia, kiedy nie jest to związane z kradzieżą albo chuligaństwem, w inny sposób kwalifikować się nie da.

4. Należy uważnie przestudiować wszystkie dokumenty dotyczące zatrzymania U. Niaklajeua. Szczególną uwagę należy zwrócić na datę i czas wystawienia postanowienia, a również na czas i miejsce faktycznego zatrzymania. Są powody by uważać, że żadnych podstaw prawnych do zatrzymania nie było, a więc mamy do czynienia z fałszerstwem i przestępstwem służbowym.

5. Trzeba zdecydowanie dowieść, że w momencie pobicia, Niakliajeu nie był podmiotem czynności kryminalno-prawnych. To znaczy, że nie był ani podejrzanym, ani świadkiem. Sprawa kryminalna o masowych zamieszkach nie mogła zostać rozpoczęta wcześniej niż ich faktyczne popełnienie.

6. Wszystkie te pytania muszą zostać zawarte w piśmie do prokuratora generalnego Białorusi. A im szybciej, tym lepiej.

***

Przypomnijmy, że wieczorem 19 grudnia w drodze na plac Październikowy przez nieznanych sprawców w cywilu została zaatakowana grupa zwolenników kandydata na prezydenta Uładzimira Niaklajeua. Sam kandydat został brutalnie pobity, w wyniku czego był przez kilka minut nieprzytomny. Został przywieziony do szpitala. Jednak w nocy na 20 grudnia siedem osób w cywilu włamało się do pokoju i wywiozło polityka w nieznanym kierunku. Odbyło się to przy faktycznym braku jakichkolwiek działań ze strony personelu medycznego. Później pojawiła się informacja, że dostarczono go do aresztu śledczego KGB, gdzie teraz znajdują się inni kandydaci na prezydenta – Aleś Michalewicz, Mikoła Statkiewicz, Andrej Sannikau, Wital Rymaszeuski, oraz ich mężowie zaufania. Ani żona Niaklajeua, ani jego prawnik na razie nie mogli spotkać się z Niaklajeuem. Dziś Wolha Niaklajeua złożyła do KGB i Prokuratury generalnej podanie o przekazanie informacji dotyczących jej męża.

27 grudnia 2010, 15:39, СП

Artykuł można przeczytać tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz