Dziś (czytamy „wczoraj” – uwaga tłumacza) zaczęło się głosowanie przedterminowe w wyborach prezydenta Białorusi. W ciągu kolejnych pięciu dni lokale wyborcze będą czynne od 10:00 do 14:00 oraz od 16:00 do 19:00.
Do przeprowadzenia wyborów zostało wydrukowanych 7.447.000 kart do głosowania. Według danych odwodowych komitetów wykonawczych oraz Mińskiego komitetu wykonawczego, na Białorusi mieszka 7.094.614 wyborców.
Zapasowe karty do głosowania stanowią 4,9% liczby wyborców.
Do Brześciańskiej komisji obwodowej dostarczono 1.080.500 kart, do Witebskiej obwodowej komisji– 942.000, Homelskiej obwodowej komisji – 1.168.000, Grodzieckiej obwodowej komisji– 849.000, Mińskiej obwodowej komisji– 1.163.500, Mohylewskiej obwodowej komisji – 872.000, Mińskiej miejskiej komisji – 1.371.500.
Prawo wyborcze na Białorusi posiadają obywatele, którzy osiągnęli 18 lat. Kartę do głosowania można otrzymać nie tylko po okazaniu paszportu, lecz również innych dokumentów – biletu wojskowego, świadectwa służbowego, świadectwa pracownika struktur państwowych, świadectwa emerytalnego oraz legitymacji studenckiej ze zdjęciem.
CKW pod przywództwem Jarmoszyny aktywnie podtrzymuje praktykę przedterminowego głosowania.
W wyborach prezydenckich w 2006 roku w ciągu pięciu dni głosowania przedterminowego zagłosowało aż 31,3% wyborców.
Dla porównania: na Ukrainie i w Rosji ta liczba nigdy nie przekroczyła progu 1-2%.
Z zeznań podpułkownika milicji Mikałaja Kazłoua wynika, że głosowanie przedterminowe wykorzystuje się dla fałszowania wyników narodowego wypowiadania woli. Kazłou został zwolniony po tym, jak podjął próby powstrzymania procederu dorzucania kart do urn podczas głosowania przedterminowego.
Kandydaci na prezydenta z ramienia opozycji zachęcają do głosowania w dniu wyborów, a nie w głosowaniu przedterminowym.
„Głosowanie przedterminowe to prezent dla reżimu. To stworzenie możliwości wykradzenia wszystkich kart a wyniki przedterminowego głosowania przedstawienia takimi, jakie są niezbędne dla zwycięstwa Łukaszenki. Wszystkie głosy zostaną mu oddane”, - mówi Ryhor Kastusiou.
Wtóruje mu Mikoła Statkiewicz: „Jeżeli ich zmuszą do tego głosowania przedterminowego, oznaczać to będzie, że oni dwa głosy oddadzą za władzę. Bo tam nie tylko karty zamieniają, ale również jeszcze tyle samo dorzucają.”
Witał Rymaszeuski zaznacza, że ci, którzy mają rozum nie pójdą głosować przed terminem:
„Jesteśmy ludźmi wolnymi a nie bydłem, dlatego na głosowanie przedterminowe nie idziemy”.
14 grudnia 2010, 9:44, Мікола Бугай, БелаПАН, радыё «Свабода»
Artykuł można przeczytać tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz