czwartek, 18 sierpnia 2011

"Białoruskie notatki" - elektroniczna książka o Białorusi

Książka Redaktora Portalu o Europie Środkowej "Port Europa", Jakuba Łoginowa, zatytułowana "Białoruskie notatki. Czego się boi Łukaszenka", dostępna jest bezpłatnie po wpisaniu się na newsletter portalu.

"Białoruskie notatki" to książka powstała na podstawie zbioru esejów politycznych o tej samej nazwie, opublikowanych w latach 2005-2007 na łamach ukraińskiej prasy, uzupełniona o opis współczesnych wydarzeń.


Więcej o książce i możliwościach jej nabycia na portalu Port Europa

sobota, 13 sierpnia 2011

Ułaskawieni więźniowie polityczni właśnie wychodzą na wolność

Dyżurny kolonii w Bobrujsku powiedział korespondentowi "Svabody", że w tej chwili trwa procedura wypuszczania z zakładów karnych więźniów politycznych, którzy znaleźli się na liście ułaskawionych. "Dzmitryj Drazd a także inni osadzeni wsiadają właśnie do pociągu jadącego do Mińska. Nie mają możliwości zatelefonowania do domów, przyjadą do stolicy i tam wszystko załatwią" - powiedział dyżurny.

Wiadomo, że razem z Drazdem na wolność wyjdą również Arciom Hrybkou, Siarhiej Kazakou i Andrej Pratasienia. Siostra Hrybakoua, Ludmiła, potwierdziła, że w kolonii karnej zapowiedziano wypuszczenie jej brata w pierwszej połowie dnia.

Siostra więźnia politycznego Jauhena Sakreta, Iryna, powiedziała korespondentowi "Svabody", że jej brat zadzwonił dziś rano do domu i poinformował, że trafił na listę ułaskawionych, został już uwolniony i właśnie jedzie do domu. Jauhen Sakret odbywał karę w kolonii nr 15 pod Mohylewem. Sakret przewiduje, że do wieczora dotrze do domu w Anopalu pod Mińskiem.

Żona Klaskouskiego, Natalia, póki co nic o uwolnieniu męża nie wie - nie uzyskała żadnej informacji z kolonii w Szkłowie, ponieważ nikt nie odbierał tam telefonu.

13 sierpnia 2011, 13:10, Aleh Hruździłowicz

Artykuł można przeczytać tutaj

piątek, 12 sierpnia 2011

Viasna: Wśród ułaskawionych Drozd, Hrybkou, Kazakou, Pratasienia

Zostały ujawnione nazwiska niektórych skazanych uczestników Placu, których 11 sierpnia ułaskawił Aleksander Łukaszenka.

Wszyscy z nich odbywają karę w kolonii karnej w Bobrujsku. Wśród nich są Dźmitryj Drozd, Arciom Hrybkou, Siarhiej Kazakou, Andrej Pratasienia.

*5 maja Dźmitryja Drozda skazano na 3 lata kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.

*5 maja Andreja Pratasienia skazano na 3 lata kolonii karnej o zaostrzonym rygorze



*12 maja Siarhieja Kazakowa skazano na 3 lata kolonii karnej o umiarkowanym rygorze



*26 maja Arcioma Hrybkowa skazano na 4 lata pozbawienia wolności wraz z przymusowym leczeniem alkoholizmu.



Prawdopodobnie wśród ułaskawionych również są Uładzimir Loban i Aliaksandr Klaskouski. Informacje o najnowszych doniesieniach przekazuje Organizacja Praw Człowieka "Viasna".

Jak powiadamia BiełTA powołując się na rzecznika prasowego Łukaszenki decyzja w sprawie ułaskawienia została przyjęta na podstawie próśb więźniów, biorąc pod uwagę, że zrozumieli bezprawność swoich postępowań, przyznali się do winy i szczerze żałowali.


9:57- W kolonii karnej w Bobrujsku karzą czekać do poniedziałku.


Matka więźnia politycznego Siarhieja Kazakowa Hanna Wiktarauna zatelefonowała do administracji kolonii karnej w Bobrujsku, gdzie odbywa karę Siarhiej:

"W kolonii niczego nie potwierdzili. Powiedzieli, że nie ma żadnych dokumentów, żadnych potwierdzeń, dlatego kazali zatelefonować potem i prawdopodobnie o wszystkim będzie wiadomo nie wcześniej jak w poniedziałek.... Dlatego nie wiem... Myślicie, że już po wszystkim, że już można się cieszyć?"

Według Hanny Wiktarauny postawa Siahieja była twarda- nie pisał żadnych listów o ułaskawienie, nikogo o nic nie prosił. Powiedział o tym dopiero 2 sierpnia podczas spotkania.

"A może on i inni niczego takiego nie pisali, może tak to przedstawiono, ale to już nieistotne. Najważniejszy jest wynik."

10:00- Zoja Drozd: "Nie wierzę w tę bajkę"

Zoja Drozd powiadomiła "Svabodę", że przyjaciel jej syna Leanid już wyjechał do Bobrujska, aby spotkać się z więźniem Dźmitryjem Drozdem. Mimo oficjalnej informacji o ułaskawieniu, rodzinę o niczym nie powiadomiono.

"Zdążyłam się już ucieszyć, pobiegłam do sklepów za czymś smakowitym. Będę czekać na niego w domu. Przyjedzie czy nie przyjedzie, i tak będę gotować. To taka radosna nowina, że ja po prostu nie wierzę w tę bajkę. Gdy go obejmę, wtedy się przekonam, że to prawda. Wiecie, jakie to było kłucie w sercu, kiedy on tam był, kiedy było mu ciężko, to mnie było sto razy gorzej."

Zoja Drozd mówi, że podczas spotkania jej syn powiedział, że przyjeżdżał do niego jakiś "człowiek" który trzy godziny go "męczył", aby napisał prośbę o ułaskawienie. Wtedy odpowiedział, że jeszcze się namyśli.

"Widocznie potem do niego jeszcze raz przyjechali i go przekonali... Nie wiem. Pewnie jak na mnie spojrzał, gdy przyjechałam umęczona, 10 kg chudsza, to wszystko podpisał, aby mnie już nie dobijać. Tak sądzę."

10:30- MSW: Można oczekiwać na zwolnienia jutro lub pojutrze

Departament ds Wykonywania Kar MSW Białorusi jest gotowy do szybkiego zrealizowania dekretu prezydenta o ułaskawienie 9-u skazanych za wydarzenia z 19 grudnia.

"Dekret na razie nie wpłynął do Departamentu" -powiadomił jego szef Alaksandar Barsukou.

"Dzisiaj dekret ma wpłynąć do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a stamtąd trafi do nas. Wszystko zależy od tego, kiedy dekret do nas wpłynie, wtedy od razu zaczniemy go realizować. Konieczne będzie przygotowanie odpowiednich dokumentów. Zapewne, nikt w nocy nie będzie zwolniony, dlatego warto czekać na zwolnienie jutro lub za dwa dni" -przekazał Barsukou w piątek 12 sierpnia.

10:30- Krewni: Hrybkou powiedział że go na kolana nie rzucą

Ciotka więźnia Arcioma Hrybkoua Ludmiła powiadomiła "Svabodę", że rodzinę o zwolnieniu Hrybkoua nikt nie powiadomił.

"Arciom w listach pisał, że nie rzucą go na kolana, że nie będzie wysyłać żadnych listów o ułaskawienie. Nie wiadomo, czy go nie przymuszono."

11:00- Natalia Klaskouskaja: Zero informacji.

Nic nowego o losie więźnia politycznego Alaksandra Klaskouskiego, który według niektórych nowin mógł trafić na listę ułaskawionych przez Aleksandra Łukaszenkę, do jego rodziny nie dotarło.

Żona więźnia Natalia:
"W czasie mojej ostatniej rozmowy Sasza kategorycznie zaprzeczył temu, że będzie pisał list o ułaskawienie. Jest gotowy odsiedzieć pięć lat, ale nie zrobi tego. Powiedział, że przymuszają go do napisania oświadczenia."

11:05- Rodzina więźnia Andreja Pratasienia nie otrzymała żadnych oficjalnych informacji o ułaskawieniu. Jego brat Alaksandar krótko to skomentował: "Czekamy."

12:15- Obrońcy praw człowieka nie wykluczają, że skazani byli kandydaci na prezydenta Białorusi zostaną ułaskawieni nawet bez petycji.

Przewodniczący Białoruskiego Komitetu Helsińskiego przekazał BiełPAN:
"W naszej historii były już takie sytuacje, że eks-kandydat na prezydenta Aleksander Kazulin został ułaskawiony bez prośby z jego strony. Dlatego się nie zdziwię, jeżeli i innych kandydatów na prezydenta uwolnią bez tej petycji"- powiedział Hulak.

Takiej samej opini jest obrońca praw człowieka Uładzimir Labkowicz:

"Można zrozumieć ludzi, którzy ze względu na naciski psychologiczne i fizyczne podpisali list o ułaskawienie- lepiej być na wolności, niż uwięzionym. Z drugiej strony to kolejny raz ukazuje istnienie w kraju więźniów politycznych, którzy siedzą w więzieniach za swoje przekonania."

13:22 Anatol Labiedźka "Wraz z uwolnieniem musi iść rehabilitacja"


Przewodniczący Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka z radością przyjmuje pierwsze doniesienia o zwolnieniu skazanych za Plac, ale ostrzega o konieczności walki o rehabilitacje wszystkich tych, którzy są prześladowani za wydarzenia 19 grudnia.

Anatol Labiedźka: Spełniły się prognozy moje i niezależnych analityków, ze Łukaszenka i jego otoczenie nie mają gdzie uciec.
Muszą teraz zastanowić się, jak wyjść z tej ślepej uliczki, w jaką sami się zapędzili. Dziś zrozumieli, że jest to niemożliwe bez rozstrzygnięcia kwestii więźniów politycznych. I władza podjęła odpowiedni kroki, przy czym chciałaby, aby cała procedura odbywała się na warunkach bardziej korzystnych dla niej. A stanie się tak, gdy Ci, którzy znajdują się w kolonii karnej, napiszą petycje. I proces ten ruszył. Łukaszenka sądzi, że będzie to mile widziane w Europie, Waszyngtonie. Ale jakie będą dalsze kroki, trudno przewidzieć. Sądzę, że nie wszyscy zdecydują się na przyznanie się do winy i napiszą wniosek do Łukaszenki. W każdym razie jest to dowód na to, że władza czuła się niekomfortowo. Ja się cieszę, że ludzie wyjdą na wolność.


Korespondent: A co będzie z tymi, których nie skazano na karę pozbawienia wolności, jak Uładzimira Niaklajeua czy Irynę Chalip, jak również z tymi, których sprawy zawieszono lub są w toku?

A. Labiedźka: Jestem zwolennikiem takiego rozwiazania, żeby nie tylko uwolnić więźniów ale i w pełni zrehabilitować oskarżonych w sprawie 19 grudnia. Sądzę, że taki cel musi postawić sobie i obywatelska wspólnota Białorusi i międzynarodowe organizacje, struktury czy inne kraje. Tylko wtedy będzie to oznaczało, że problem został rozwiązany całkowicie

Korespondent: Nie sądzi Pan, że władza będzie do ostatka ociągać się z taką rehabilitacją?

A. Labiedźka: Niezaprzeczalnie. Idealny wariant dla władzy: wszyscy napisali petycje, Łukaszenka zrobił im łaskę, podpisał te petycje. Ale równocześnie muszą stworzyć system kontroli nad oponentami. A tutaj lepiej, kiedy zostajesz figurantem sprawy i nakładają na ciebie różne ograniczenia. Czy przy wyjeździe za granicę, czy w przemieszczaniu się po Białorusi lub udziale w niektórych wydarzeniach. Jedną ręką podpisać ułaskawienie, a drugą utworzyć korytarze po których będą kierować ludzi i kontrolować ich aktywność obywatelską. Taki może być schemat działalności władzy, i kiedy wejdzie w życie, to znowu będzie to oznaczało zwycięstwo Czerwonego Domu. Dlatego twierdzę, że trzeba domagać się nie tylko ułaskawienia, ale i rehabilitacji wszystkich oskarżonych w sprawie 19 grudnia.

Lider ZPO Anatol Labiedźka został aresztowany po 19 grudnia i był przetrzymywany w więzieniu KGB prawie 3 miesiące. Polityka oskarżono o udział w masowych zamieszkach, jego sprawa do tej pory nie została rozstrzygnięta. W toku sprawy zabroniono Anatolowi Labiedźce wyjazdu za granicę, polityk nadal nie odzyskał paszportu.

14:20 - Uładzimier Niakliajeu: "Pierwsze ułaskawienie miało zostać wydane już przed 3 lipca".

Były kandydat na prezydenta Uładzimir Niakliajeu sądzi, że jeszcze w tym roku, wszyscy więźniowie polityczni, wraz z byłymi kandydatami na prezydenta, będą już na wolności.

"Najważniejsze, że doszło do przełomu. Doszło do przerwania tamy z kamieni, piasku, gruzu który zalegał na naszej drodze. I my musimy teraz tę szczelinę drążyć, by ją poszerzyć, a w efekcie sprawić by wszyscy wyszli na wolność. Myślę, że do Nowego Roku wszyscy mogą wyjść na wolność. A to, że teraz zaczęło się w internecie rozliczanie, czy ludzie napisali prośbę o ułaskawienie, czy nie napisali, jest niedobre, bo zupełnie nieistotne. Najważniejsze, że ludzie będą na wolności. A władza nie mogła inaczej postąpić, jak tylko zacząć wypuszczać uwięzionych. Według moich informacji, planowano to przeprowadzić jeszcze przed 3 lipca, ale jedyny człowiek, który się tym u nas zajmuje, żachnął się, że naciskają właśnie na ten termin i odmówił podpisów. Ale może obrażać się do woli, a kryzys uderza jeszcze mocniej i głowy ludzi siedzących w rządowych gabinetach widocznie zaczęły trzeszczeć. Co się tyczy mojej rehabilitacji, to mało prawdopodobne, że się jej doczekam. Mówią: "przecież chodzi, czego więcej potrzeba?" Jednak uwolnienie wszystkich osób nadal odsiadujących wyroki, z kandydatami na prezydenta Białorusi włącznie, sądzę, do końca roku stanie się faktem. Jasne, że to podadzą na deser, w pełnej krasie, w każdym razie muszą to zrobić, inaczej kraj po prostu nie przetrwa.”

15:30- Zoja Drozd, matka skazanego: "W kolonii karnej potwierdzili ułaskawienie syna"

Matka skazanego na 3 lata za Plac Dźmitryja Drozda- Zoja Drozd powiadomiła "Svabodę" odnośnie sprawy wyjścia na wolność jej syna:

"Dziś ich na pewno nie wypuszczą. Zadzwonił przyjaciel Dzimy z kolonii karnej. Rozmawiał z naczelnikiem. Czekali na jakieś dokumenty, i jak to zawsze bywa, zepsuł się samochód, w wyniku czego dzisiaj już na pewno ich nie uwolnią. Powiedzieli, że wszystko zostanie przeniesione na poniedziałek. W poniedziałek będziemy czekać. Jesteśmy już gotowi jechać dwoma samochodach, aby zabrać jeszcze Siarhieja Kazakowa i Dzimę. Mama Siarhieja i wszyscy pojedziemy w poniedziałek na spotkanie."

12 sierpnia 2011, Radio Svaboda.

Do Daszkiewicza znowu nie dopuszczono adwokata

11 sierpnia adwokat więźnia politycznego Źmiciera Daszkiewicza kolejny raz podjął próbę spotkania się ze swoim klientem w kolonii karnej nr. 9 w Horkach. Jednakże administracja kolonii odmówiła spotkania, powołując się na "przyczyny służbowe".

Prawnik zaskarża nieuzasadnioną decyzję administracji kolonii, jak również planuje odwiedzić Źmiciera Daszkiewicza w następnym tygodniu- powiadamia Organizacja Praw Człowieka "Viasna".

Źmicier Daszkiewicz opuścił izolatkę, w której został umieszczony po raz trzeci w trakcie odbywania kary. Przyczyną kolejnego umieszczenia stała się rzekoma "odmowa pracy" ze strony więźnia. Adwokat Daszkiewicza zamierza odwołać się od decyzji administracji kolonii, ponieważ uważa, że skazanego umieszczono w izolatce z nieuzasadnionej przyczyny.

24 marca 2011 roku Źmicier Daszkiewicz został skazany na 2 lata kolonii karnej o umiarkowanym rygorze. Jego i Edwarda Łobowa skazano za "nieuzasadnione i celowe" pobicie dwóch obywateli 18 grudnia 2010 r.

11 sierpnia 2011, 15:03, Radio Svaboda.

Artykuł można przeczytać tutaj.


poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Natalia Radzina poprosiła o azyl polityczny na Litwie

Cztery miesiące po swoim zniknięciu w Kobryniu, Radzina odnalazła się w Moskwie. Poinformowała o tym sama dziennikarka, w artykule na stronie Charter-97. Radzina opisuje swoje perypetie po tym, jak 30 marca uciekła z Kobrynia, gdzie przebywała po wyjściu z więzienia.

Przez cały ten czas redaktorka strony Charter-97 Natalia Radzina przebywała w Moskwie, gdzie zwróciła się o pomoc do Urzędu Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców w Rosji. "Jestem wdzięczna rosyjskim władzom za to, że nie zważając na "sojusznicze" zobowiązania i współpracę służb specjalnych naszych państw, nie wydali mnie Białorusi" - pisz Radzina.

Po przyznaniu dziennikarce statusu uchodźcy, Radzina wyleciała do Holandii, a następnie na Litwę, gdzie zarejestrowana jest strona Charter-97 i przebywa jej ekipa. 4 sierpnia Radzina poprosiła o azyl polityczny na Litwie.

Redaktorkę portalu Charter-97, Natalię Radzinę, 28 stycznia wypuszczono z więzienia z zakazem opuszczania granic kraju. Dziennikarka przebywała w więzieniu KGB "Amerykance" przez miesiąc. Radzina jest jedną z osób oskarżonych w sprawie karnej dotyczącej masowych zamieszek, do których doszło w Mińsku 19 grudnia zeszłego roku.

8 sierpnia 2011, 9:53, Radio Svaboda

Artykuł można przeczytać tutaj

czwartek, 4 sierpnia 2011

Czy Rosja rzeczywiście chce przyłączyć Białoruś?

Rosyjski premier Władimir Putin nazwał „prawdopodobnym i bardzo pożądanym” zjednoczenie Białorusi i Rosji w jedno państwo. Jak wytłumaczyć powrót do retoryki integracji? Czy populatna jest idea zjednoczenia Rosji z Białorusią? Czy może Aleksander Łukaszenka wykorzystać rosyjskie wybory na swoją korzyść?

Uczestnicy: Prodziekan Wydziału Gospodarki Światowej i Polityki Światowej Wyższej Szkoly Ekonomicznej Andrej Suzdalcau z Moskwy i politolog Andrej Fiodarau z Mińska.

Czym wytłumaczyć powrót do retoryki integracji?

Waler Karbalewicz: „Całkiem niedawno ambasador Rosji na Białorusi Aleksander Surikow w wywiadzie dla BelaPAN zapewniał białoruskich odbiorców, że Rosja nie zamierza odebrać suwerenności Białorusi, Moskwie to niepotrzebne, Rosja posiada wystarczająco swojego terytorium. I większośc ekspertów jednogłośnie stwierdziła, że idea zjednoczenia obu państw zginęła razem z bohaterami.

I tak Putin to wszystko obalił i powiedział, że zjednoczenie Białorusi i Rosji w jedno państwo jest „prawdopodobne i bardzo pożądane”. A prezydent Białorusi Łukaszenka już nie jest zdrajcą, ani „ojcem chrzestnym”, a poważnym politykiem, który „konsekwentnie idzie drogą integracji z Rosją”. Czym wytłumaczyć powrót do retoryki integracji?

Andrej Suzdalcau: Jakiejś szczególnej retoryki integracyjnej w Rosji nie ma. Idea integracji jest skoncentrowana na unii celnej i wspólnej przestrzeni gospodarczej, które to są związane z wyborami.

W tym wypadku Putin powtórzył starą wersję, którą ogłosił jeszcze w 2002 roku: zjednoczenie jest możliwe, jeśli zażąda tego naród białoruski. Zrozumiałe jest, że jednomyślności w tej kwestii pośród białoruskiego narodu nie ma. Dlatego widzimy tu pytanie i odpowiedź. Nic więcej.

Andrej Fiodarau: Dla mnie oświadczenie Putina nie wydaje się dziwne. W przeciwieństwie do ekspertów, o których pan mówił, nie sądzę, że temat zjednoczenia Białorusi i Rosji w jedno państwo został wyczerpany. W Moskwie jest pomysł, by początkowo podporządkować sobie Białoruś ekonomicznie, a potem, kiedy będzie odpowiedni moment, i politycznie. Nawiasem mówiąc, sam ambasador Surikow, którego pan wspomniał, w swoim „zaprzeczeniu” idei inkorporacji Białorusi w skład Rosji powiedział, że jeśli wy chcecie zjednoczyć się w jedno państwo, to my przeciwko nie będziemy.

Ale białoruskie społeczeństwo jest nastawione negatywnie do tej idei. Sam Łukaszenka na niedawnej konferencji prasowej powiedział, że większość narodu białoruskiego nie chce przyłączenia ani do Rosji ani do Unii Europejskiej.

To oświadczenie Putina tłumaczy się tym, że w Rosji zbliżają się wybory parlamentarne i prezydenckie. Wybory do Dumy mało kogo interesują w samej Rosji. Wszystko jest skoncentrowane na wyborach prezydenckich. Putin zamierza w nich uczestniczyć. Mam duże wątpliwości, że w rosyjskim społeczeństwie jest zachowana idea przywłaszczania terytoriów.

Czy w Rosji popularna jest idea zjednoczenia z Białorusią?

Karbalewicz: Jeśli wychodzimy od faktu, że oświadczenie Putina – to kampania PR, to oznacza, że idea integracji Białorusi z Rosją jest popularna w Rosji. Ogólnie rzecz ujmując, PR skupia się na opinii publicznej.

Suzdalcau: To nie tak. Temat integracji na obszarze postsowieckim był zawsze popularny, tak aktywnie wykorzystywany przez elity. Ale w Rosji na porządku dziennym jest teraz nie projekt zjednoczenia Białorusi i Rosji, a projekt unii celnej trzech państw (Białorusi, Rosji i Kazachstanu). Nie będę wypowiadać się za naród, ale w rosyjskiej elicie Łukaszenka się teraz nie liczy. Podczas gdy jest u władzy, nie ma sensu mówić o integracji. Uważam, że przy wszelkiej władzy zjednoczenie Białorusi i Rosji jest niemożliwe. Tematu Białorusi podczas tych wyborów w Rosji nie ma.

Karbalewicz: Jak pan więc wyjaśni oświadczenie Putina? Myślę, że pytanie i odpowiedź były przygotowane wcześniej.

Suzdalcau: Nie jest faktem, że pytanie i odpowiedź były przygotowane wcześniej. Ponieważ temat Białorusi zawsze wypływa podczas transmisji na żywo z udziałem i Putina i Miedwiediewa. Co się tyczy oceny Łukaszenki, to Białoruś ratyfikowała wszystkie dokumenty członkostwa we wspólnej przestrzeni gospodarczej. I w tej sprawie Moskwa nie ma do niego pretensji. A o państwie związkowym nie prowadzi się teraz rozmów.

Łukaszenka i rosyjskie wybory

Karbalewicz: Białoruskie kierownictwo chce wykorzystać kampanię wyborczą w Rosji do własnych celów. Okres rosyjskich wyborów, jeszcze z czasów Jelcyna – to sprzyjający czas dla integracji retoryki. Na białoruskich kanałach telewizyjnych zaczęło się zniesławianie Miedwiediewa. Czy oznacza to, że Łukaszenka postawił na Putina? A oświadczenie Putina to odpowiedź. Być może jest to sojusz? Czy Aleksander Łukaszenka może skorzystać z rosyjskich wyborów w swoim interesie?

Fiodarau: Nie sądzę, by białoruskie władze pokładały wielkie nadzieje w tych wyborach. Te czasy minęły. Grając po stronie Putina przeciwko Miedwiediewowi niczego nie przyniesie rosyjskiemu premierowi. Bo wszystkie elementy władzy i tak są w jednych rękach. A Miedwiediew – to „wiceprzewodniczący”.

Co tyczy się ostatniej wypowiedzi Putina, to był nie tylko komplement pod adresem Łukaszenki. Była też pewna kpina. Ponieważ była tam mowa o zjednoczeniu Rosji nie tylko z Białorusią, ale i z Południową Osetią. Trudno wyobrazić sobie lepszą ilustrację dla białoruskiej władzy. A przy okazji, przedstawiciel białoruskiego MSZ negatywnie ocenił to oświadczenie Putina.

Suzdalcau: Łukaszenka brał udział we wszystkich rosyjskich wyborach. Teraz Łukaszenka naprawdę występuje przeciw Miedwiediewowi. Dokładnie wyczuwa nastroje, walkę frakcji na Kremlu. Prezydent Białorusi ma na celu wesprzeć Putina. Aby, po pierwsze, potem powiedzieć, że tylko dzięki jego poparciu Putin wygrał. Jak powiedział w 2008 roku, Miedwiediew wygrał dzięki jego pomocy. Po drugie, potem, po wyborach, Lukaszenka wystawi rachunek, jaki Putin będzie musiał zapłacić.

Ale w tym samym czasie Łukaszenka prowadzi również inną grę – ze skrajnie lewicowym skrzydłem rosyjskiej sceny politycznej. W rosyjskich mediach pojawiły się wystąpienia, pikiety, na rzecz wsparcia białoruskiego lidera. Siły te występują zarówno przeciw Putinowi jaki Miedwiediewowi. Z tym przedsięwzięciem wiąże się niemało pieniędzy, ważna rolę odgrywa białoruska ambasada w Rosji. Ale nadzieje Łukaszenki są iluzoryczne. Jest to ryzykowna gra, w której on uczestniczy.

2 sierpnia 2011, 18:22, Waler Karbalewicz

Artykuł można przeczytać tutaj