W piątek w południe pięcioro młodych studentów z plakatami "Czyżby prawdziwa polityka była ważniejsza od człowieczeństwa?", "Nie pozwólcie by deficyt surowców stał się deficytem wartości", "Nam nie jest potrzebna taka stabilizacja" zebrało się na placu S. Daukanto przed Pałacem Prezydenckim.
Tak studenci zareagowali na opublikowaną w czwartek informację, w której cytowana jest wypowiedź D. Grybauskaitėz z pozytywną oceną A. Łukaszenki, który nazywany jest ostatnim dydaktorem Europy.
"Wczoraj zagraniczne i jedno litewskie agencje informacyjne powiadomiły, że prezydent Litwy podczas spotkania z ambasadorami krajów UE wyraziła nadzieję, aby A. Łukaszenka wygrał odbywające się wybory. My jako obywatele Białorusi jesteśmy zaskoczeni tym , że prezydent Litwy mogła tak powiedzieć. Wydaje się, że wspiera teraźniejszego prezydenta Białorusi, nie zważając na to, że nie za dobrze on sobie radzi w dziedzinie demokracji i praw człowieka. Zdziwiliśmy się, czemu demokratycznie wybrany prezydent demokratycznego kraju mówi takie rzeczy?"
-powiedział dziennikarzom jeden z protestujących, student politologii EUH Jauhen.
Według słów protestującego, A. Łukaszenka nadal jest na Białorusi najpopularniejszym politykiem, ponieważ kontroluje wiekszość środków masowego przekazu.
Minister spraw zagranicznych Litwy Audronius Ažubalis nie komentuje informacji o rzekomej wypowiedzi prezydenta za zamkniętymi drzwiami.
"Powiem tylko tyle, bo i ja mam takie doświadczenie, To co mówi się za zamkniętymi drzwiami, i to , czego się nie mówi, a potem odczytuje się jako powiedziane- wszystko to nie jest warte komentarza. To "plotki"- powiedział w piątek dziennikarzom A. Ažubalis.
12 listopada 2010, 14:21, Radio Swaboda.
Artykuł można przeczytać tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz