sobota, 13 listopada 2010

Dżentelmeńska umowa Niakliaeua i Sannikaua


Dwóch opozycyjnych kandydatów Uładzimier Niakliaeu i Andrej Sannikau poinformowało dzisiaj o umowie w sprawie koordynacji działań w trakcie kampanii wyborczej. Jak oświadczyli sami kandydaci umowa ma charakter dżentelmeński.  

Uładzimier Niakliaeu skonstatował, że już dzisiaj wyborów prezydenckich na Białorusi nie można nazwać wolnymi i sprawiedliwymi. Tym nie mniej, jego umowa z Andrejem Sannikauem jest nastawiona na współpracę na rzecz zwycięstwa, na to by 19 grudnia Białorusini „świętowali zwycięstwo nad reżimem, który zawisł nad ich ziemią na zbyt długo”.

Istnieje obiektywna rzeczywistość. Ktoś może nadymać się, opowiadać, że od niego zależy dalszy los Ojczyzny, tylko on i jego partia czy ruch, zna dokładną strategię postępowania, posiada dokładną taktykę. Jednak obiektywnie, na dzień dzisiejszy, we wszystkich sondażach: elektronicznych, papierowych, naukowych, nienaukowych, jest dwóch liderów: Sannikau i Niakliaeu. I ci najmocniejsi postanowili się zjednoczyć. Dlatego, że z tymi słabszymi nic nie wyjdzie.”

Na czym będzie polegać koordynacja i współpraca obu kandydatów opowiedział Andrej Sannikau:

Stworzyliśmy gałąź, w ramach której będzie odbywać się ta współpraca. Przede wszystkim dotyczyć ona będzie walki z fałszerstwami wyborczymi, a tym samym walka z nieprawomocnymi działaniami władzy, a co za tym idzie z odgórnym rozstrzyganiem woli narodu. To wspólna agitacyjno-informacyjna działalność. To również wspólne podejście i działalność międzynarodowa.”

Sannikau umowę z Niakliaeuem nazwał zrealizowaniem woli wyborców, którzy apelowali do opozycyjnych liderów o zjednoczenie, oraz zapewnił, że ta konsolidacja będzie postępować.

Uładzimier Niakliaeu zaznaczył, że umowa, którą zawarł z pozostałymi opozycyjnymi kandydatami skończyła się po zakończeniu zbioru podpisów i teraz nie ma on czasu się tym zajmować. A z Sannikauem osiągnęli kompromis, chociaż nie o wszystkim mogą mówić:

Jeżeli czekacie na to, że zaraz wam powiemy, który z nas będzie prezydentem a kto premierem to się nie doczekacie, bo wszystkie nasze dwustronne umowy polegają na tym, że będziemy śledzić dalszy rozwój wydarzeń. I w zależności od tego, jak sytuacja będzie się rozwijać będziemy podejmować nasze dwustronne decyzje.”

O rozmowach w sprawie możliwości wycofania się z wyścigu wyborczego jednego z kandydatów na korzyść innego mówił Andrej Sannikau:

Nie przewidujemy możliwości wycofania się, chcemy prowadzić mocną i efektywną kampanię. Przewidujemy możliwość współpracy, zacieśniania tej współpracy, mobilizowania ludzi.”

Swoją umowę Sannikau i Niakliaeu nazwali „dżentelmeńskim porozumieniem”. Co do możliwości dołączenia do sojuszu innych opozycyjnych kandydatów na prezydenta mówił Uładzimir Niakliaeu:

Drzwi są otwarte, proszę, wchodźcie jeżeli chcecie.”

I Uładzimier Niakliaeu i Andrej Sannikau odrzucili zarzuty mówiące, że stworzyli oni pewien „prorosyjski blok”, przyznali jednak, że cieszą ich głosy poparcia dla opozycji płynące z Rosji  i jej sprzeciw wobec Łukaszenki.

Pozostali opozycyjni kandydaci ostrożnie zareagowali na oświadczenie Niakliaeua i Sannikaua.

Wital Rymaszeuski z BChD: „Póki co tego sojuszu nie widzę, widzę za to PR. Oceniam to jako PR-owski występ.  Żadnych konkretnych propozycji od nikogo nie dostaliśmy. BChD opowiada się za jednością, i to nie tylko w słowach, a również w czynach, udało nam się namówić do tego, by do 24 listopada chociaż niektórzy kandydaci byli razem. Przyjęliśmy wspólną deklaracje, dotyczącą "Nowego Życia", zachęcamy do wyjścia na ulice 19 grudnia i już teraz akcje organizujemy. A do tej deklaracji jestem nastawiony właśnie jak do deklaracji, na razie żadnych konkretów po niej nie widać.”

Mikoła Statkiewicz powiadomił, że on również nie otrzymał propozycji dołączenia do inicjatywy Niakliaeua i Sannikaua:

Aczkolwiek jestem bardzo zadowolony, że chociaż część kandydatów może się dogadać. Niedawno Koalicja Europejska proponowała utworzyć Radę Demokratycznych Kandydatów po to by koordynować i wypracować chociażby ogólny zarys wspólnej strategii. Z jakiegoś powodu ludzie nie chcą się zjednoczyć wszyscy razem, chcą się łączyć, jak mówią, w grupy. Cóż, lepsze to niż nic.”

12 listopada 2010, 15:52, Алег Грузьдзіловіч (відэа), Валер Каліноўскі

Artykuł, zdjęcia oraz materiał wideo można znaleźć tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz