niedziela, 21 listopada 2010

Anons: „Chrystus też miałby problemy z ‘promocją’ na Białorusi”

Czy Białoruś czekają zmiany? Kogo dostrzegają białoruscy wyborcy w natłoku kandydatów? Jak na przedwyborczych nastrojach odbija się konflikt między władzami Białorusi i Rosji?

Nad tymi kwestiami zastanawiali się w „Praskim Akcencie”: Z Grodna – korespondent „Svabody” Siarhiej Astraucou, z Homla – polityk Jury Waronieżcau, z Witebska – przewodnicząca społecznej kampanii „Nasz dom” Wolha Karacz.

Oto fragmenty audycji:

Astraucou: „Niech siedzi [na posadzie – tłum.]i do śmierci” – powiedział mi o Łukaszence jeden mieszkaniec Grodna… postawcie przed człowiekiem, który dawno nie pił kawy, 9 różnych jej rodzajów. Ciężko mu będzie wybrać właściwą.

Waronieżcau: Ludzie chcieliby zmian, ale jednocześnie się ich boją… Jezus Chrystus miałby problemy z autopromocją na Białorusi, szerzyłby swoją naukę wędrując po kraju… on dokonywał cudów i my też musimy się tego nauczyć.

Karacz: Białoruś czeka na zmiany, ale póki co ludzie nie widzą żadnej ekipy, z którą mogliby wiązać nadzieje na nie. Ludzie chcą dokładnie wiedzieć w czym będzie lepszy ktoś inny niż Łukaszenka. Chcą wiedzieć co konkretnie zmieni się w ich osobistym życiu.

19 listopada 2010, 20:24, Юры Дракахруст

Artykuł można przeczytać tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz