wtorek, 23 listopada 2010

Pierwsze dni agitacji: zatrzymani i przeszkody

W pierwsze dni kampanii w regionach zatrzymano kliku działaczy opozycyjnych kandydatów. Za niektóre materiały wyborcze władza grozi grzywną, a nieznani sprawcy umyślnie niszczą wyborcze obwieszczenia.



WITEBSZCZYZNA
Pierwsze agitacyjne pikiety w regionie- za bojkot wyborów.

Dzisiaj w Witebsku bezpartyjny opozycjonista Barys Chamajda i członek Konserwatywno-Chrześcijańskiej Partii  BNF Jan Dziarżaucau wyszli do centrum miasta z plakatami "Tylko bojkot" i "Udział w wyborczej farsie to zdrada ojczyzny."

Swoją polityczną pozycję Dziarżaucau tłumaczy "Swabodzie" w następujący sposób:
"Będzie kandydował Aleksander Łukaszenka- ostatni dyktator Europy. Dopuścił się wielu naruszeń, zmienił konstytucję. Teraz znowu kandyduje i jego dalszy udział w wyborach to droga w ciemność. A to, że w wyborach startują inni pretendenci sprawia, że jego udział i wybory są uzasadnione."

Według Barysa Chamajdy wygrać z Aleksandrą Łukaszenką nie jest w stanie żaden z pozostałych dziewięciu pretendentów:

"Nikt go nie pokona! Dlatego, że system jest tak zorganizowany. Co prawda, oni zwołują ludzi na plac, ale wśród tych dziewięciu niemia ogólnokrajowego lidera, jest ich tylko dziewięciu i  niczego zbiorowego nie są w stanie zrobić. I niewiadomo jeszcze, kto przejmię inicjatywę na tym placu, kiedy zbierze się tam wiele osób!"

Koło witebskich opozycjonistów zatrzymało się kilka osób: większość obserwowała pikietujących z daleka, i tylko pojedyńcze osoby podeszły, aby posprzeczać się lub wyrazić solidarność.

Przez dwie godziny od początku pikiety do panów Chamajdy i Dziarżaucawa podjechali policjanci oddziały czyhunackiego i zabrali obydwu na posterunek. Opozycjoniści próbowali wytłumaczyć policjantom, że teraz odbywają się agitacje wyborcze, w których oni również biorą udział. Jednak nie zgodzili się z tym, że uliczna agitacja powinna odbywać się w wyznaczonych przez władze miejscach, a miejscówka koło tak zwanego "niebieskiego domu"- domu nr 28 na ulicy Lenina- nie wchodzi w tę listę. Dlatego zwolennicy bojkotu zostali oskarżeni o nielegalne pikiety.

Innych kampanii agitacyjnych w Witebsku jeszcze nie ma. Lidzija Sahidulina, zaufana osoba kandydata Uladzimira Niakliaeua wyjaśnia:

"Ze względu na fakt, że nie otrzymalismy potwierdzenia zaufanych osób, nie możemy napisać wniosku o pikietę. W moim poświadczeniu zrobiono błąd, w imieniu drugiej zaufanej osoby-Haliny Bahdanawej- poświadczenie więc jeszcze nie zostało wydane. I jakieś agitacyjnej produkcji  nie możemy rozpowszechnić, dlatego że w miniony piątek nie było jeszcze otwarte konto Uladizmira Niakliaeua."

Według Lidii Sahidulin w podobnej sytuacji znalazły się zaufane osoby innych demokratycznych kandydatów.

Ale kampania za Aleksandra Łukaszenkę już się rozpoczęła. I odbywa się bez ograniczeń: w rejonie dubroweńskim już 19 listopada wystartował rajd samochodowy "My za baćkę", zorganizowany przez rosyjską organizację społeczną "Bracia Słowianie" i "Autoradioklub" z Sankt Petersburga. Na samochodach uczestników z Rosji, Białorusi i Ukrainy przymocowano hasła "Łukaszenka to słowiański prezydent" i inne, a do 27 listopada kolumna kierowców ma odwiedzić szereg miast i miasteczek w całym kraju.

GRODZIEŃCZSZYZNA
W Mostach i Słonimie zrywają ogłoszenia o spotkaniu z kandydatem.

W grodzieńszczyźnie kampania prezydencka ociąga się z powodu braku drukowanych materiałów. Obrońcy praw człowieka sądzą, że zawiniła CKW.

Dziś rano zaczęły się już pierwsze występy kandydatów w radiu, a wieczorem- przemówienia w telewizji. Przedstawiciele sztabów opozycyjnych kandydatów twierdzą, że z powodu braku informacji wyborcy nie wiedzą o tym.

W Słonimie na 25 listopada planowane jest pierwsze spotkanie z kandydatem na prezydenta Witalem Rymaszeuskim, a dzisiaj wystąpił on na wizji. Członkowie jego sztabu sami wydrukowali ulotki informujące o tym wydarzeniu i rozwiesili w mieście.

"Rozklejamy je, ale nasze ogłoszenia są zrywane, i na razie nie wiadomo przez kogo. Rozkleiliśmy je na przystankach, słupach- wszędzie. Wracamy,a ogłoszeń  już w tych miejscach nie ma" -mówi przedstawiciel sztabu.

W Mostach działacze sztabu Witala Rymaszeuskiego mówią, że wychodzili z dwoma ulotkami: w jednej- którą wydrukowali sami-informują, że 25 listopada odbędzie się spotkanie z kandydatem, a w drugiej zamieszczona jest biografia Witala Rymaszeuskiego i to z nią zbierali podpisy dla kandydata.

"Zostawili czarno-białe, a kolorowe pozrywali. Wczoraj je powiesiliśmy. Była na nich wydrukowana biografia Witala Rymaszeuskiego."

W sztabach innych kandydatów również czekają materiały wyborcze. Wiele osób mówi, że ludzie już pytają się o ulotki, ale pokazywać na razie nie ma czego.

Obserwator wyborów Raman Jurhel mówi, że nie tylko miasta, ale i wioski powinny już być obklejone ulotkami dzisięciu kandydatów, bo od daty ogłoszenia kampanii minęły cztery dni. Uważa, że odpowiedzialność za tę ciszę spoczywa na CKW.

"W grodzieńszczyźnie nadal nie ma informacji wyborczej, nie widać żadnego plakatu wyborczego na słupach. Sądzę, że powodem jest tworzenie  jakieś zwłoki ze strony CKW czy nawet administracji prezydenta."

Uladzimier Chilmanowicz, który również nadzoruje wyborczą kampanię, twierdzi, że w minionym tygodniu razem z kolegami złożyli skargę do regionalnej komisji terytorialnej oraz CKW w których domagają się, aby w centrum obwodu i innych miastach została zwiększona ilość miejsc do przeprowadzania agitacji, jak to zrobiono w Mińsku. Jak dotąd nie otrzymali odpowiedzi.



OBWÓD BRZESKI
Kampanię zaczną się dopiero w grudniu.

Kampanię wyborczą w obwodzie brzeskim rozpoczęli tylko nieliczni kandydaci na prezydenta. Ulotki informacyjne rozprowadza wyłącznie sztab jednego z dziesięciu kandydatów.

Swoją kampanię wyborczą w obwodzie brzeskim rozpoczął Jarosław Romańczuk. Pozostali kandydaci na prezydenta jak dotąd ustalili tylko daty wizyt w tym rejonie. Materiały informacyjne w ramach kampanii rozpowszechniają od dzisiejszego dnia jedynie sztaby Andreja Sannikaua. Mówi zaufana osoba kandydata na obwód brzeskim Zinaida Michniuk:

"Sannikau zamierza przyjechać do Brześcia już w tę sobotę 27 listopada. Spotkanie odbędzie się w Pałacu Związków Zawodowych o godzinie 16-ej. Teraz akurat dopełniamy procedury uzgodnień z administracją pałacu. Co do materiałów wyborczych, to nie czekamy na to, kiedy je wydrukują. Są obywatele, którzy wspierają naszego kandydata, i już teraz są wydrukowane za ich koszt materiały informacyjne. Już dziś zaczynamy rozpowszechniać to, co możemy." 

Kolejnym kandydatem na prezydenta, który po Sannikau odwiedzi Brześć, będzie Uladzimir Niakliaeu. Choć na razie nie ma materiałów informacyjnych kandydata- jak mówi kierownik grupy inicjatywnej kandydata na obwód brzeski Mikałaj Kousz- ale oczekują, że pojawią się w najbliższym czasie:

"Mniej więcej gdzieś koło 10 grudnia Uladzimir Niakliaeu będzie z wizytą w Brześciu. Jeżeli chodzi o materiały informacyjne, to na dzisiejszy dzień ich nie posiadamy. Dosyć późno zostały przydzielone środki na to, aby rozpocząć ich produkcję. I ta produkcja jeszcze do nas nie doszła."

12 grudnia Brześć odwiedzi kandydat na prezydenta z partii BFL Ryhor Kastusiou. 13-14 grudnia w obwodzie brzeskim zawita Wital Rymaszeuski. Mikałaj Statkiewicz i Dzmitry Wus będą opracowywać grafik wizyt w rejonie dopiero po występie w telewizji. Według zaufanej osoby kandydata w Brześciu- Wiktara Czajkouskiego, zdecydowano, że dopiero po występach spotkania będą efektywne:

"Kandydaci na prezydenta zgodzili się, że skuteczność spotkań z wyboracmi będzie większa  po występach w eterze i na wizji."

Kandydaci na prezydenta aktywnie zajmują się kampanią poprzez elektroniczne środki masowego przekazu, również poprzez sieci społeczne.

HOMELSZCZYZNA
Za plakaty straszą grzywnami.

W Żłobinie członkowie grupy inicjatywnej kandydata na prezydenta Mikałaja Statkiewicza spotkali się z tym, że Rejonowa Komisja Wyborcza otwarcie sprzeciwia się rozpowszechnianiu informacji o występie Statkiewicza w telewizji białoruskiej, które ma odbyć się 23 listopada o godz. 19-ej. Miasto nie zostało jeszcze wyposażone w stoiska do umieszczenia materiałów wyborczych.

Wypowiada się zaufana osoba kandydata na prezydenta w regionie Wiktar Kancawienka:

"Wiceprzewodnicząca komisji Walancina Mikałajeuna powiedziała, że nie mamy racji- ogłoszenia nie mogą być rozmieszczane. Powiedziała nam, że będzie to karane grzywną. Ja jej wytłumaczyłem, że kampania już się zaczęła. Pytam się: >>gdzie stanowiska?- w mieście nie ma żadnego stanowiska dla materiałów wyborczych<<, a ona mi "za stanowiska my nie odpowiadamy". Za nie, jak twierdzi, odpowiada wiceprzewodniczący Komitetu Wykonawczego Kaściajkou- zastępca budownictwa."

Wiktar Kancawienka powiedział, że zmuszony był iść do Kaściajkoua:

"Poszedłem do niego. Przyjął mnie, przeprosił i powiedział, że stanowiska jeszcze nie są gotowe, ale w środę będzie postawionych w Żłobinie 5 stanowisk- 80 centymetrów szerokości i 2 metry wysokości. Tak, aby wszyscy kandydaci mieli miejsce."

Według Kancawienki, członkowie zespołu Statkiewicza musieli uprosić właścicieli sklepów, aby ci pozwolili powiesić ogłoszenia o jutrzejszym występie Mikałaja Statkiewicza w telewizji.

Członek grupy inicjatywnej Statkiewicza w Żłobinie Piotar Karycki mówi, że miejscowe władze nie są zaciekawione normalnym tokiem kampanii wyborczej- nie chcą aby ludzie wiedzieli o innych kandydatach oprócz Łukaszenki.

"Sprawa jest jasna: ludzie mało wiedzą i na co im więcej wiedzieć?".

22 listopada 2010, 16:39, Radio Svaboda.

Artykuł można przeczytać tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz