czwartek, 4 listopada 2010

Sikorski: Demokracja za pieniądze?- Makiej: Nie!

Minister Spraw Zagranicznych Polski Radosław Sikorski w wywiadzie dla Programu Trzeciego Polskiego Radia po powrocie z Mińska przyznał, że "prezydent Łukaszenka to niełatwy partner w negocjacjach, ale Białoruś to sąsiad Polski, gdzie żyje dziesięć milionów Europejczyków, w tym mniejszość polska. Trzeba z nim rozmawiać, i czasem mu powiedzieć trudne i ciężkie słowa."

Sikorski oświadczył, że Białoruś może dołączyć do gospodarczego i ekonomicznego projektu Unii Europejskiej na sumę około 3 miliardów euro, jeśli przeprowadzone zostaną wolne wybory. Dzięki podobnemu apelowi do Mołdawii, ta zaczęła zmierzać w kierunku demokracji i w najbliższych latach otrzyma pakiet finansowego wsparcia o wartości około 2 mld euro.

Sikorski powiedział, że warunkiem tego,  aby Mińsk skorzystał z  dóbr gospodarczej współpracy  z Unią Europejską, jest demokratyzacja życia. Przyznał jednocześnie, że przeciwnicy Łukaszenki w mających odbyć się wyborach prezydenckich nie mają równego dostępu do mediów i opozycja jest  niewystarczająco reprezentowana w komisjach wyborczych.

Oświadczenie Sikorskiego o 3 miliardach euro skomentował dzisiaj szef administracji prezydenckiej Łukaszenki Uladzimier Makiej:

"Miliardy dla miliardów, inwestycje dla inwestycji są nam niepotrzebne. Jeśli pieniądze będą dyktować warunki polityczne, to nie są one nam potrzebne."

03 listopada 2010, 21:44, Radio Svaboda.

Artykuł można przeczytać tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz