Kandydat na prezydenta Ryhor Kastusiou zaczął swoje wystąpienie w telewizji, które rozpoczęło się 24 listopada od tego, że jest on kandydatem z ramienia Partii BFN oraz postawił przed sobą biało-czerwono-białą flagę.
Kastusiou opowiedział o kolorach białoruskiej flagi i obiecał jej przywrócenie. Aby udowodnić, że jest to „flaga Chrystusa”, pokazał zdjęcia Filareta, na szatach którego są biało-czerwono-białe wstążki.
Przez całe swoje wystąpienie Kastusiou posługiwał się językiem białoruskim. Opowiadając o Partii BFN, nazwał ją partią, „która nigdy siebie nie zdradziła”.
Kandydat krytykował istniejący na Białorusi porządek, ironizował na temat marszów BRZM-u oraz lodowisk.
Dało się wyczuć, że kandydat nie posiada doświadczenia w występowaniu publicznym. Mówił on twardo, jasno, ale nie robił pauz sensowych pomiędzy różnymi częściami swego występu. Jak i Sannikau, przeważnie czytał z kartki.
Kastusiou w swoim wystąpieniu wyraził niezadowolenie ze wzrostu cen, niedostępności leków zagranicznych oraz okłamywaniu ludzi: „Skradną głosy, tak jak kradną zarobki”.
Niespodziewanym krokiem było to, że posłużył się cytatami z Łukaszenki – przytoczył kilka jego absurdalnych wypowiedzi.
„Opowiadam się za zniszczeniem autorytaryzmu”, - zadeklarował Kastusiou. Obiecał również zlikwidować KGB i powołać nowe służby specjalne. Obiecał lustrację, ale uspokoił, że nie obejmie ona fachowców.
„Urzędnicy, nie bójcie się Frontu Narodowego. Kto nie kradł, tego nie posadzą” - powiedział.
O ekonomii, zarówno jak i Sannikau, mówił niewiele. Jednak w odróżnieniu od ostatniego podtrzymał ideę Kolektora Bałtycko-Czarnomorskiego.
Innym aspektem występu było wprowadzenie pieniądza z mocnym nominałem. „Bo wszyscy jesteśmy milionerami, a za tysiąc niczego nie da się kupić”.
Padła również ze strony kandydata obietnica utworzenia funduszu przyszłych pokoleń zasilonego przez pieniądze z funduszu prezydenckiego.
„Nie gramy w scenariusz moskiewski - zapewnił kandydat - bo niektórzy kandydaci już są Ojcem Chrzestnym 2, jaki przygotowuje dla nas Kreml.”
Tak jak i Sannikau, Kastusiou nie skorzystał w pełnej mierze ze swojego czasu, kilka minut zostało mu w zapasie.
24 listopada 2010, 20:02, Мікола Бугай
Artykuł można przeczytać tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz