Homelszczyzna
Sztandar narodowy jest. Ale dlaczego nie ma „Pahoni”?
W Homlu osoby zbierające podpisy poparcia nie korzystają z jakiejś konkretnej symboliki. Aktywiści Jarosława Romańczuka, Mikałaja Statkiewicza najczęściej ograniczają się jedynie do przenośnych plansz z portretami swoich kandydatów. Czasami odbywają się pikiety poparcia dla Witala Rymaszeuskiego pod sztandarami Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji.
W mieście organizacją swoich pikiet wyróżnia się Uładzimir Niakliaeu. Obok sklepu „Homel” rozwieszono biało-czerwono-białą flagę narodową, białą flagę z napisem „Za NiakliaeVa” oraz zieloną flagę jego kampanii „Mów prawdę!”.
Opowiada Jauheń, członek grupy inicjatywnej Niakliaeua:
„Używanie symboli jest bardzo ważne. Dużo ludzi podchodzi do nas, bo zobaczyło te symbole z oddali, z autobusu. Specjalnie wysiadają wcześniej, żeby podejść i złożyć swój podpis. Chcę to podkreślić, ponieważ istnieje taki stereotyp, że ludzie boją się biało-czerwono-białej flagi. To miało miejsce może jedynie przez pierwsze dwa dni. Raz czy dwa razy podeszły do nas osoby z prowokacyjnym pytaniem: a cóż to, wisi u was BFN-owska flaga? Przez ostatni tydzień nikt już wiszącej u nas flagi tak nie postrzegał. Ludzie podchodzą i widzą, że zbieramy podpisy dla kandydata na prezydenta, że to coś nowego. Oni kojarzą już tę flagę ze zmianami, z nadzieją na coś lepszego.”
Obok pani Halina zbiera podpisy dla Andreja Sannikaua. Zazwyczaj na pikietach tego kandydata powiewa niebieska flaga Unii Europejskiej. Dzisiaj jednak jej nie ma.
Pani Halina: „Tak, mamy ten symbol, ale akurat dzisiaj jest on u kolegi Arkadzia, a on ma wolne. Jest to flaga europejska – bo jesteśmy za europejską Białorusią.”
Aktywistka mówi, że o nieobecność flagi narodowej należy pytać koordynatorów kampanii. Oficjalna, obowiązująca flaga Białorusi jest z zasady nie wywieszana.
„Flaga oficjalna – mam na nią alergię, na czerwono-zielone barwy. A tutaj obok chłopcy mają historyczno-narodową flagę.”
W tym samym miejscu w Homlu, przez długi czas znajdowała się pikieta pod oficjalną flagą Białorusi – aktywiści miejscowej młodzieżówki popierającej Aleksandra Łukaszenkę zbierali dla niego podpisy. Teraz zbiórka podpisów dla obecnego prezydenta przeniosła się z ulic bezpośrednio do zespołów. Na przykład na Uniwersytecie imienia Franciszka Skaryny wywieszono ogłoszenie mówiące, że osoby chcące złożyć podpis na liście Łukaszenki, mogą to zrobić w głównym holu.
Aktywista Niakliaeua Arciom Chmialnicki, który zbiera podpisy na dworcu, również był dzisiaj bez flag, które ma zazwyczaj. Wycofał się do poniedziałku. Wczoraj, kiedy zbierano podpisy pod białoruskim narodowym sztandarem, niektórzy przechodnie pytali o historyczny, białoruski herb:
„Podchodzili i młodzi ludzie oraz starsze osoby, które znają historię i pytali: Dlaczego wisi flaga, a pahoni [herbu] nie ma?”
Witebszczyzna
Sztandar – atrybut pikiety opozycyjnego kandydata
Jako pierwsi w Witebsku narodowej symboliki zaczęli używać przedstawiciele grupy inicjatywnej Witala Rymaszeuskiego. Aktywiści zbierający podpisy wychodzili na miasto z zarzuconymi na plecy biało-czerwono-białymi flagami i wpiętymi w klapy znaczkami z symboliką partyjną.
W sposobie aranżacji samych pikiet, również jest obecna ta sama symbolika. Jak podkreśla zbierająca podpisy, koordynatorka z ramienia witebskiej BChD, Taciana Sewiarynec :
„Na niebieskim tle znajduje się żółta gwiazda betlejemska oraz napis Białoruska Chrześcijańska Demokracja. Nie oznacza on jedynie nazwy partii, to również slogan naszej kampanii. A flagi używamy praktycznie od samego początku, zdarzały się w związku z tym różne reakcje. Ktoś podszedł i powiedział: No cóż, podpisałbym się, ale tej flagi nienawidzę, więc podpisu nie dam! Wtedy ja odpowiedziałam: A ja tylko wtedy od pana podpis wezmę, kiedy pan się nauczy odpowiedniego szacunku do naszego sztandaru! [śmiech]. Dalej tłumaczyłam, że to nasz narodowy symbol. Jednak bywa i tak, że ludzie od razu mówią nam: bardzo dobrze, że z flagą stoicie!”
Również grupa inicjatywna Ryhora Kastusioua wykorzystuje na swoich pikietach symbolikę narodową. Jedna z takich pikiet odbywała się właśnie w zeszły weekend w Worszy. Opowiedział o niej jeden z miejscowych aktywistów kampanii „Obrońcy praw za wolnymi wyborami” Ihar Kaźmiarczak:
„W miniony weekend na targu obok siebie podpisy zbierali aktywiści Michalewicza, Kastusioua i Niakliaeua. Przechodnie widzieli trzy pikiety, ale podchodzili od razu do tej „Kastusiouskiej”, ponieważ tam był wywieszony wielki biało-czerwono-biały sztandar. Zdecydowanie każdy, kto chciał się podpisać pod nazwiskiem opozycyjnego kandydata kierował się od razu do naszego stanowiska, a potem dopiero zauważał: aha, to tutaj można podpisać się za kimś jeszcze!”
Pod biało-czerwono-białą flagą zbierano również, na przykład w ubiegłą sobotę, podpisy dla Alesia Michalewicza. Wówczas miasto odwiedził także sam kandydat na prezydenta.
Jedna z flag narodowych, pod jaką zbierano podpisy dla Michalewicza, znajduje się obecnie w jednym z komisariatów. Została ona odebrana witebskiemu aktywiście Alesiowi Halawaniowi, który organizował pikietę obok połockiego targu. Flagę zabrano pod pozorem konieczności wykonania ekspertyzy i obiecano ją zwrócić 29 października – czyli właśnie w momencie zakończenia akcji zbierania podpisów poparcia. Według innych członków tej grupy inicjatywnej, flagę Alesia Halawania odebrano nieprzypadkowo – na targowisku zawsze jest wiele ludzi, a flaga od razu zwracała uwagę na opozycyjną pikietę, akurat wtedy gdy obok odbywała się pikieta grupy Aleksandra Łukaszenki. Design tych pikiet zawsze obejmuje wykorzystanie obecnie obowiązującej symboliki białoruskiej – obecny herb i czerwono-zieloną flagę.
Natomiast flagę Unii Europejskiej można codziennie zobaczyć na pikietach w Połocku, w miejscu gdzie zbierane są podpisy dla Andreja Sańnikaua. W samym Witebsku flaga UE jest praktycznie nie wykorzystywana.
Również w Połocku zbierano podpisy dla Jarosława Romańczuka. Odbywało się to pod partyjną flagą Zjednoczonej Partii Obywatelskiej. Jednak akcję tę zorganizowała grupa wsparcia, która przyjechała z Mińska. Na Witebszczyźnie zazwyczaj zbierający podpisy dla kandydata ZPO posiadają jedynie żółte peleryny.
Po czerwonych lub białych pelerynach można poznać aktywistów Uładzimira Niakliaeua. Witebski koordynator akcji zbierania podpisów, Uładzimier Aleksienka, mówi, że wykorzystywanie narodowej symboliki grupa uznała za nierozsądne:
„My nie mamy teraz na celu opowiadania o narodowych symbolach, bo to nie ma sensu. Kiedy zmieni się reżim polityczny, wtedy będziemy poruszać te kwestie. Teraz nie jest naszym zadaniem kierować uwagę na narodową symbolikę: naszym zadaniem jest wygrać wybory.”
Chyba tylko jeden aktywista Niakliaeua, Siarhiej Parsjukiewicz , używa przy zbieraniu podpisów również symboliki kampanii „Mów prawdę!”. Zielona flaga z tym napisem została umieszczona na masce jego samochodu, który stał się symbolem ruchomej pikiety.
Jednak najbardziej niezwykłą symboliką posługują się w kampanii zbierania podpisów witebscy aktywiści kandydata europejskich socjal-demokratów, Mikałaja Statkiewicza. Logo tej partii to rysunek róży zaciśniętej w dłoni. Dlatego też, uczestnicy pikiety sami dzierżą w dłoniach ogromne, czerwone, sztuczne i wysokie na około 1,5 metra róże.
cdn.
25 października 2010, 20:44, Radio Svaboda
Artykuł można przeczytać tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz