sobota, 23 października 2010

Na dworcach w Moskwie, Warszawie i Kijowie zbierają podpisy dla Niakliaeua

Członkowie grupy inicjatywnej grupy Uładzimira Niakliaeua rozpoczęli zbiór podpisów wśród Białorusinów przebywających w stolicach krajów sąsiednich. Na miejsce przeprowadzenia zbiórki wybrano dworce z których odjeżdżają pociągi do Mińska.

Maksim Arciemjeu przyjechał do Moskwy z obwodu Homelskiego. Pracuje w stolicy Rosji, jednak nie zapomina o wydarzeniach w ojczyźnie. Za namową przyjaciół dołączył zatem do zbierającej podpisy inicjatywnej grupy poety Uładzimira Niakliaeua.

Maksim przez Internet zwrócił się do rodaków mieszkających w Moskwie z propozycją złożenia podpisów pod nazwiskiem Niakliaeua. Propozycja spotkała się z dużym odzewem, co pozytywnie zaskoczyło Maksima.  Okazało się, że wiele osób chciałoby podpisać się na liście Niakliaeua i zapowiada oddanie na niego swojego głosu w wyborach. Na miejsce spotkania z osobami chcącymi złożyć podpisy, Maksim wybrał Dworzec Białoruski w Moskwie. Złożenie swoich podpisów Maksim i jego przyjaciele proponują również obywatelom  przyjeżdżającym na ten dworzec z Mińska oraz wyjeżdżającym na Białoruś.  Jak Maksim Arciemjeu  opisuje nastroje przedwyborcze Białorusinów?

Nie mogę powiedzieć, żeby wszyscy byli chętni do podpisania się tylko pod Niakliaeua. Rzecz w tym, że ludzie chcą odmiany, chcą by zmienił się prezydent. Jednak są i żarliwi zwolennicy Łukaszenki, również wśród tych którzy żyją za granicą. Kontaktowałem się z nimi i nie dziwi mnie dlaczego tak jest. Bo przecież Ci ludzie żyją z tego co tutaj wypracują, chociaż mogliby żyć w ojczyźnie.”

Czy w zbieraniu podpisów na moskiewskim dworcu kolejowym nie przeszkadzają milicjanci? Maksim Arciemjeu  mówi, że takich problemów, póki co, nie było. Osoby zbierające podpisy poparcia mają zaświadczenia o członkostwie w grupie inicjatywnej Niakliaeua, które w razie czego, mogą okazać milicjantom.

„ Jeżeli nas będą pytać, to pokażemy im zaświadczenia. Jeżeli tego nie zaakceptują, to przestaniemy. Nie ma sensu zaczynać z milicją.”

W tym czasie na dworcu kolejowym w Warszawie, to samo robi, trzech aktywistów w kamizelkach z napisem „Za Niakliaeua”. Jednym z nich jest Wasil Liepiesz, który powiedział w rozmowie telefonicznej:

Ta akcja ma charakter bardziej demonstracyjny, po  to, żeby pokazać że i tutaj jest białoruska, aktywna młodzież. Wszyscy mamy tutaj swoje sprawy, ale chcemy pokazać, że nie zapominamy o Białorusi, i wspieramy naszych rodaków w ojczyźnie.”

Na dworcu w Kijowie podpisy planowała zbierać wraz ze swoimi przyjaciółmi aktywistka Marta, jednak obecnie nie można się z nią skontaktować. Głos w telefonie odpowiadał po ukraińsku „W tej chwili abonent nie może podnieść słuchawki”.

22 października 2010, 21:21, Алег Грузьдзіловіч

Artykuł można przeczytać tutaj

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz