czwartek, 17 lutego 2011

Pierwszy proces za Plac-2010. Wasil Parfiankou - cz.1

Sprawa „Plac-2010”

Według centrum obrony praw człowieka „Wiasna”, akty oskarżenia w sprawie masowych zamieszek zostały przedstawione 42 osobom, w tym 5 byłym kandydatom na prezydenta – Alesiowi Michalewiczowi, Uładzimirowi Niakliajeuowi, Witalowi Rymaszeuskiemu, Andrejowi Sannikauowi oraz Mikałajowi Statkiewiczowi. Sprawa wszczęta została po przeprowadzonej 19 grudnia 2010 roku akcji protestu przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów prezydenckich. 32 oskarżonych przebywa w aresztach, 2 osoby w areszcie domowym, a 8 kolejnych osób ma zakaz opuszczania kraju. Kolejne 12 osób ma status podejrzanych, dwie z tych osób przebywają obecnie za granicą. Liczba podejrzanych i oskarżonych nadal rośnie.

Artykuł 293 „Masowe zamieszki”

1. Organizacja masowych zamieszek, którym towarzyszą akty przemocy, pogromy, podpalenia, zniszczenie mienia, zbrojny sprzeciw wobec przedstawicielom władzy

Zagrożona jest karą pozbawienia wolności w wymiarze od 5 do 15 lat.

2. Udział w masowych zamieszkach, który przejawia się bezpośrednim wykonywaniem działań wymienionych w części 1 artykułu. Zagrożony jest karą pozbawienia wolności w wymiarze od 3 do 8 lat.

Wasil Parfiankou

Jeden z 42 oskarżonych w sprawie karnej masowych zamieszek, do których doszło w Mińsku 19 grudnia 2010 roku.

Jest oskarżony z części 2 artykułu 293 KK (udział w masowych zamieszkach). Parfiankouowi grozi od 3 do 8 lat pozbawienia wolności.

W czasie wyborów prezydenckich Parfiankou był aktywistą sztabu wyborczego kandydata na prezydenta Białorusi Uładzimira Niakliajeua. Został zatrzymany 4 stycznia 2011 roku w charakterze podejrzanego w sprawie karnej masowych zamieszek oraz został osadzony w areszcie śledczym.

Nazwisko Parfiankoua zostało wymienione w artykule „Za kulisami spisku”, który opublikowany został w gazecie „Sowieckaja Bielarussija”. Znalazła się tam informacja o tym, że Pariankou był w latach 2001-2005 członkiem organizacji „Zubr” i „Młody Front”. W okresie między 3 października 2004 a styczniem 2005 roku brał udział w kampanii przedwyborczej kandydata na prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki, był rzekomo uczestnikiem zdobycia sztabu Wiktora Janukowycza, wraz z członkami UNA-UNSO, z którymi pozostaje w przyjacielskich relacjach. „Bezpośrednio uczestniczył w pogromach, dokonywał szturmu na budynek administracji państwowej – Dom Rządu, rozbijał szyby, wyważał drzwi, używał przemocy fizycznej wobec funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa, również za pomocą narzędzi, podżegał tłum do aktywnego działania” – wyliczono w publikacji „SB”.

Wasil Parfiankou brał udział w obronie pomnika ofiar represji stalinowskich w Kuropackim lesie.

Relacja z przebiegu rozprawy Wasila Parfiankoua:

Sędzia zakazał wykonywania zdjęć i materiałów filmowych w trakcie rozprawy.

Przed rozpoczęciem rozprawy w sali, w której znajduje się 40 miejsc, przebywa wielu milicjantów w cywilu. Do sali zostali wpuszczeni również niektórzy obrońcy praw człowieka i dziennikarze. Wasil Pariankou trzymany jest w metalowej klatce, pilnuje go dwóch milicjantów.

Funkcjonariuszami milicji dowodzi pułkownik Jausjejeu.

Rozprawę prowadzi sędzia Wolha Komar.

10:20 Sędzia poinformowała, że ogólne straty materialne w budynku Domu Rządu wyniosły 14 milionów 48 tysięcy rubli.

10:50 Wital Parfiankou przyznał się do uczestnictwa w mitingu, jednak nie do tłuczenia szyb i dewastacji budynku.

Obrońca praw człowieka Waliancin Stefanowicz nie został wpuszczony na salę rozpraw z powodu braku miejsc.

No i tutaj ujawnia się odwieczny problem naszych sądów, czyli że sale są zbyt małe i nie wszyscy chętni mogą uczestniczyć w rozprawie. Ciekawe, że ten proces jest jednak jawny, bo wcześniej była informacja, że Rosjanie będą sądzeni w procesie utajnionym. To jakieś nielogiczne postępowanie. Skoro na tę sprawę wszyscy mogą wejść, to co to za różnicowanie? W jednym przypadku proces jawny, a w drugim niejawny. A może oni kierują się tym co człowiek powiedział w śledztwie? Jeżeli przyznał się do winy i udzielił ważnych informacji to proces jest jawny, a tam gdzie baza dowodowa jest kiepska, to proces niejawny. Czyż nie?”

Według Stefanowicza w budynku znajduje się wielu funkcjonariuszy milicji w cywilu. Jest również kilku świadków, których wezwano do złożenia zeznań na rozprawie. Wcześniej byli w tej sprawie przesłuchiwani.

Na salę rozpraw nie mogli dostać się również przewodniczący Białoruskiego Komitetu Helsińskiego Aleh Hulak, obrończyni praw człowieka Ludmiła Hraznowa oraz były kandydat na prezydenta Białorusi Wital Rymaszeuski.

11:20 Według prokuratora, Parfiankou 61 razy uderzał w drzwi. Oskarżony powiedział, że po prostu uległ „instynktowi stadnemu”, ale nikogo do tego nie namawiał.

11:30 Parfiankou potwierdził, że Wital Rymaszeuski, Andrej Sannikau i Mikoła Statkiewicz zaapelowali by nie tłuc szyb oraz drzwi, i uspokoić się.

11:45 Parfiankou potwierdził, że u żadnego z demonstrantów nie widział broni lub pałek.

11:56 Prokurator odczytał protokół oględzin miejsca zdarzenia: znaleziono tam puste butelki po wódce, koniaku i coli.

12:03 Hasła, które Parfiankou słyszał podczas marszu to „Niech żyje Białoruś!” i „O nowe wybory bez Łukaszenki!”.

Były kandydat na prezydenta Wital Rymaszeuski nie dostał się na salę rozpraw.

Rymaszeuski uważa, że „dopóki artykuł z którego sądzony jest Parfiankou, nie został zmieniony, znaczy to, że władza na razie nie znalazła logicznego sposobu na wyjście z tej sytuacji w którą trafiła.”. Rymaszeuski uważa, że pogłębienie tego procesu prowadzi władze do europejskiej izolacji.

Uważam, że ten artykuł jest nierealny, nie wypada z niego oskarżać. Na pewno trzeba uczestniczyć w procesach, posłuchać argumentów, które są wysuwane, dlatego też chciałem uczestniczyć w tej rozprawie. Po to by jakoś podtrzymać na duchu i po prostu zobaczyć, że tak powiem, bazę zebranych dowodów. Czy w ogóle istnieje? Jestem sceptyczny wobec tego, czy do tego artykułu można znaleźć jakieś dowody”.

Przewodniczący Białoruskiego Komitetu Helsińskiego Aleh Hulak, który nie dostał się na salę sądową, powiedział, że póki co ciężko powiedzieć, dlaczego właśnie proces Parfiankoua został pierwszym procesem uczestników akcji 19 grudnia.

Dostęp do informacji jest bardzo trudny. Z Parfiankouem było jeszcze trudniej, zwłaszcza dlatego, że jego krewni się nie kontaktowali, dlatego też informacji jest bardzo mało. Jednak wychodząc poza logikę, to w jego sytuacji udało się szybciej zebrać dowody, dlatego też teraz proces jest jawny. Teraz będą dążyć do potwierdzenia swoich wniosków, które do tej pory były wyolbrzymiane przez prasę i telewizję państwową. Zobaczymy. Powiedzieć coś więcej będzie można po pierwszym dniu, o ile nie będzie to dzień ostatni”.

12:20 Człowiek, który wyszedł z sali rozpraw powiedział, że Prafiankou częściowo przyznał się do winy – że brał udział w kampanii prezydenckiej, zbierał podpisy i otrzymywał pieniądze. Jednak na Placu był ze swojego obywatelskiego obowiązku. Nie przyznaje się również do zarzutów mówiących o tym, że tłukł szyby w budynku.

12:44 Świadek Jury Fabiszeuski powiedział, że nie płacił Prafinkouowi za zbieranie podpisów dla Uładzimira Niakliajeua.

12:46 Rozpoczął się przegląd operacyjnego materiału filmowego z wydarzeń na Placu Niezależności 19 grudnia.

Obrończyni praw człowieka Ludmiła Hraznowa nie została wpuszczona na salę rozpraw. Pozostaje jednak w budynku sądu i czeka na przerwę.

Ta rozprawa to tylko początek. I w ten sposób w jaki ona się odbędzie, odbędą się również pozostałe procesy. To taki symptomatyczny proces, więc nie mam żadnych optymistycznych nadziei”.

13:10 Ogłoszono godzinę przerwy w rozprawie.


cdn

17 lutego 2011, Radio Svaboda

Artykuł można przeczytać tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz