środa, 2 lutego 2011

Aktywista udał się na milicję po gitarę, a został przesłuchany

Ihara Simbiroua- działacza kampanii obywatelskiej "Mów Prawdę" z Osipowiczów- przesłuchiwano w sprawie poprzedniego dochodzenia mińskiej milicji. Przyjechał z własnej inicjatywy, aby dowiedzieć się, jak przebiegają poszukiwania jego gitary, notebook'a i dokumentów osobistych, które zostały mu wykradzione 20 grudnia przez nieznajomych sprawców z mieszkania, jakie działacz wynajmował w Mińsku.

W tymże czasie działacz siedział w tymczasowym areszcie żodzińskim. Po zwolnieniu napisał oświadczenie na milicji o zniknięciu rzeczy. O zamiarze swojej wizyty na posterunku Ihar Simbirou uprzedził milicję tydzień przed przyjazdem.

Simbirou: "Powidzieli mi, że problem z moimi rzeczami jest rozwiązany i, że mam przyjechac. Sądziłem, że oddadzą mi dzisiaj przynajmniej gitarę, która jest dosyć kosztowna. Okazało się, że zamiast gitary przesłuchiwano mnie przez dwie i pół godziny. Przez pół godziny tego czasu, odmawiałem podpisania dokumentu o dotrzymaniu tajemnicy śledztwa. W końcu musiałem go podpisać. Przesłuchiwano mnie jako świadka w postępowaniu karnym w sprawie zamieszek 19-20 grudnia. Powiedziałem im, o tym jak mnie zatrzymano, gdy przez cztery godziny broniłem biura Niaklajeu'a. Na większość pytań odmówiłem odpowiedzi. Co do gitary, komputera i dokumentów, powiedziano mi że znajdują się w KGB. Nadal są sprawdzane. "

Ihar Simbirou był wśród obrońców samochodu z aparaturą nagłaśniającą. Był świadkiem pobicia Uładzimira Niaklajeua. Został zatrzymany w biurze kampanii obywatelskiej "Mów Prawdę" w nocy z 19 na 20 grudnia. W Żodzinie odsiedział 15 dni aresztu administracyjnego. 

2 lutego 2011, 21:56, Radio Svaboda.

Artykuł można przeczytać tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz