17 stycznia żona więźnia politycznego, byłego kandydata na prezydenta Białorusi, poety Uładzimiera Niakliajeua, otrzymała od męża pierwszy list z więzienia. List jest datowany na 12 stycznia. Pozostałe listy, które Niakliajeu pisał wcześniej do żony nadal nie dotarły - mimo, że adwokatka kandydata, która spotkała się z nim 29 grudnia, twierdzi, że je pisał. Do Nowego Roku takich listów powstało 7.
Oprócz fragmentów osobistych, jak opowiada Wolha, Niakliajeu prosił również o grzałkę i nożyczki do paznokci, które przekazała mu już dwa tygodnie temu. Zaniepokoiło ją także zdanie: "Obiecali, że przekażą mi paczkę od Ciebie". Z tego Wolha Niakliajewa wysnuwa wniosek, że nie wszystkie jej przesyłki docierają do męża. Na dodatek Niakliajeu prosi, by żona przysłała mu słoninę i suszone owoce. Jednak te produkty od 31 grudnia 2010 są zakazane, jeśli chodzi o przesyłki do aresztu śledczego KGB. Jak się okazuje, więźniowie nie są informowani o nowych rozporządzeniach. Wolha żartuje: Pomyśli, że mu żałuję...
List został napisany na kartce z zeszytu, w odróżnieniu od wierszy w sposób czytelny i staranny.
17 stycznia 2011, 17:01, Radio Svaboda
Artykuł można przeczytać tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz