wtorek, 15 marca 2011

Kolejny atak wandalizmu na siedzibę BFL


Prezes partii Alaksiej Janukiewicz nie widzi sensu, by zwrócić się do milicji.

W nocy z 14 na 15 marca w Mińsku nieznani sprawcy oblali czarną farbą drzwi siedziby BFL (pl. Maszerawa). Na ścianie budynku chuligani namalowali czerwoną farbą skrót NSA (National Security Agency- Agencja Bezpieczeństwa Narodowego) i symbol przypominający swastykę.

Jak powiadomił "Naszą Niwę" Alaksiej Janukiewicz, lider partii BFL, członkowie partii nie będą zwracać się do milicji ze skargą, bo nie widzą sensu.

"Nam już oblewali drzwi farbą i nie raz wybijali szyby. Zwracaliśmy się w związku z tymi aktami na milicję, ale nikogo w żadnym wypadku nie znaleźli. Dlatego nie widzę teraz sensu zwracać się do organów prawa."

Siedziba partii BFL w Mińsku kilka razy stawała się obiektem ataków nieznanych sprawców. Jednym z najbardziej znanych związany jest z incydentem 16 sierpnia 2006 r. kiedy to do drzwi nieznajomi przymocowali atrapę materiałów wybuchowych. Drzwi i ściany budynku były zabrudzone smołą, a na chodnikach były rozrzucone ulotki Rosyjskiej Jedności Narodowej (RNJ). Zostało rozpoczęte postępowanie karne, ale winowajców nigdy nie wskazano. 

Dzisiejsze zdarzenie przypadło na chwilę, kiedy rozstrzygał się los najmu pomieszczenia. Przypomnijmy, że rejon Sawiecki Mińska skierowała do partii list, w którym przypomina, że umowa najmu kończy się 31 marca, dlatego partia będzie musiałą opuścić pomieszczenie. 

15 marca 2011, 15:32, Nasza Niwa.

Artykuł można przeczytać tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz