wtorek, 22 marca 2011
Daszkiewicz prosi o "zakończenie tego cyrku w ciągu jednego dnia"- RELACJA ONLINE Z PROCESU
We wtorek , o godz. 14 (czasu białoruskiego) rozpoczął się proces sądowy przeciwko liderowi Młodego Frontu Zmicierowi Daszkiewiczowi oraz przeciwko działaczowi organizacji Eduardowi Lobawemu.
Młodzi ludzi oskarżeni są o napaść. Podobno 18 grudnia pobili przypadkowych obywateli. Chłopcom może grozić od trzech do 10 lat więzienia.
Daszkiewicz i Lobau przetrzymywani byli w więzieniu Żodzina. Następnie przeniesiono ich do Waladarki.
14:06
Najpierw na salę sędzia dopuścił przedstawicieli mediów oraz świadków. Obecny jest ojciec Daszkiewicza Wiaczasłau i matka Lobawa Maryna.
Obecni są również przedstawiciele kliku misji dyplomatycznych, w szczególności z Niemiec. Daszkiewicz jest w dobrej formie. Wykonuje powitalne gesty wobec obecnych na sali.
Kamery i fotoreporterów usunięto z sali sądowej. Na ulicy przebywa wielu młodofrontowców i polityków.
14:13
Adwokatem Daszkiewicza jest Mariana Siamieszka, a Lobawa Aliena Ausiannikawa. Sędzią - Aliena Szylko.
Na sali pojawił się przedstawiciel ambasady amerykańskiej Christopher Panika.
14:17
W sądzie pojawiło się prawie dziesięciu świadków i ofiary. Ofiary będą przesłuchiwane w ukryciu, poza widokiem, ze względu na bezpieczeństwo. Przesłuchują Zmitra Daszkiewicza. Mówi cicho, ale pewnie. Odpowiada na pytania po białorusku.
14:19
Ofiary znajdują się w innym pomieszczeniu. Nikt ich nie widzi, słychać tylko głosy zza ścian. Zdaje się, że jest ich dwóch. Sędzia zapoznaje ofiary i oskarżonych z ich prawami i obowiązkami.
14:23
Daszkiewicz zwraca się do sędziego z prośbą o jego zmianę. Nie ufa białoruskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Lobau podtrzymuje prośbę Daszkiewicza. Sędzia wyszła z sali, aby podjąć decyzję.
Obrońcy namawiają się z oskarżonymi.
14:30
Daszkiewicza i Lobawa wyprowadzili z sali sądowej. Obrońcy pozostają na swoich miejscach, co oznacza, że sprawa będzie kontynuowana.
14:45
Sędzia Szylko oddala prośbę Daszkiewicza. Rozprawa jest kontynuowana.
14:48
Daszkiewicz mówi, że nikt nie zna ofiar. Daszkiewicz nalega na jawne przesłuchiwanie ofiar.
Sędzia jako dowód autentyczności ofiar pokazuje ich paszporty oraz odczytuje oświadczenie Sawickiego, który boi się dalszych represji. Podobne oświadczenie złożył Malyszau.
Daszkiewicz prosi aby "zakończyć ten cyrk w ciągu jednego dnia".
14:51
Mariana Simieszka i Aliena Ausiannikawa również nalegają, aby świadków przepytywać jawnie. Prokurator Mazouka twierdzi, że nie ma ku temu podstaw.
14:54
Sędzia znowu opuszcza salę, aby podjąć decyzję w sprawie jawnego przesłuchiwania ofiar. Kolejna przerwa w toku rozprawy.
15:23
Sedzia oddala wniosek Daszkiewicza i Lobawa, wobec czego świadków nikt nie widzi. Sprawa ciągnie się dalej.
15:27
Prokurator Mazouka wygłasza oskarżenie wobec Daszkiewicza i Lobawa.
Daszkiewicz rzekomo oddał co najmniej jeden cios ręką w stronę Malyszawa, a w stronę Sawickiego co najmniej jeden ręką i jeden metalowym przedmiotem.
Oskarżani są z art. 339 "szczególnie szkodliwe chuligaństwo".
Oboje nie przyznają się do winy
15:42
Postanowiono na początku przesłuchać oskarżonych. Daszkiewicz twierdzi, że 18 grudnia znajdował się na podwórku domów na ulicy Janka Brylia. Wraz z Daszkiewiczem był Eduard Lobau i Dzianis Lazar.
Daszkiewicz oznajmia, że zostali zaatakowani przez grupę składającą się z pięciu ludzi. Sawicki i Malyszau znajdowali się w tej grupie. "Jeden z nich poprosił mnie o papierosa, drugi zapytał o numer domu"- mówi Daszkiewcz.
Młody mężczyzna powiedział, że nie zdąrzył nawet odpowiedzieć na pytanie, a już rzucili się z krzykiem "Milicja, biją!". Co odbyło się potem, Daszkiewicz nie widział.
Podjechał wóz z milicjantami, którzy "szybko zorientowali się, kto jest winny a kto nie".
Oskarżony twierdzi, że czajono się na nich od samego ranka 18 grudnia. Miał przeczucie, że stanie się coś złego.
Daszkiewicz mówi, że zauwaył tę grupę ludzi jeszcze 50 metrów od niego, zanim jeszcze podeszli do nich.
Daszkiewicz szczerze przyznaje, ze Eduard Lobau miał przy sobie maleńki łom. Daszkiewicz tłumaczy to tym, że Lobau jest desantowcem.
15:52
Zmicier twierdzi, że został położony głową do śniegu, dlatgeo nie mógł widzieć, co działo się dookoła. Nie wie nawet, kto wezwał milicję. Wóz przyjechał w ciągu 3-5 minut.
Daszkiewicz mówi, że na posterunku nikt nawet nie wysłuchał jego zeznań. Od razu zawieziono go do więzienia i dopiero na trzeci dzień odbyła się rozmowa z nim.
Daszkiewicz nie zeznawał podczas poprzedniego śledztwa.
Miał przy sobie plecak, laptop i spiwór. Daszkiewicz twierdzi, że przed wyborami nie było go w domu, ponieważ obawiał sie zatrzymania.
16:04
Według Daszkiewicza został on zatrzymany przez jedną z ofiar. Załamał ręce.
Daszkiewicz mówi że podszedł do nich jeden mężczyzna, teraz świadek: "Najpierw myślałem że to jeszcze ktoś inny."
Zmicier poprosił o wezwanie milicji. Ale "ofiary" powiedziały, że milicja już została wezwana.
"I wtedy zauważyłem, że Łazarowi poranili nogi. Gdy przyjechała milicja, on już leżał w śniegu i nie mógł wstać".
16:08
"Zajmujesz się polityką?" - pyta się prokurator.
"Tak, działam w Młodym Froncie"- odpowiada Zmicier.
"Jest ona zarejestrowana na Białorusi?"
"Nie."
Ofiary nie mają pytań do Daszkiewicza. Zaraz rozpocznie się przesłuchanie Lobawa.
16:11
Przesłuchanie Lobawa.
"Ty również zajmujesz się polityką?"- nie kończy prokurator.
"Jestem przewodniczącym mińskiej organizacji Młodego Frontu."
Słowa Lobawa zgadzają się z tymi, jakie wypowiedział Daszkiewicz.
Lobau twierdzi, że to jego uderzył Sawicki w twarz. Potem Lobau wyciągnął przed nim łom, aby wpłynąć na napastników "psychologicznie".
Ale na Sawickiego to nie podziałało. Znowu napadł na Lobawa. Udało mu się odbić łom, a potem poturbować Lobawowi ręce.
16:35
Lobau mówi, że nikogo nie uderzył.
"Wykonałem trzy do pięciu kroków w tył, wziąłem łom i zagroziłem Sawickiemu, że jeżeli nie odejdzie to wymierzę wobec niego ciosy. Ale Sawicki złapał mnie za rękę. Łom mi wypadł. Moje działania miały charakter wyłącznie w celu obrony własnej."
Eduard twierdzi, że Sawicki rozciął mu uderzeniami usta. Sawicki miał na sobie ciemne ubranie.
Sawicki powalił Lobawa, po czym go przytrzymywał. Kiedy zbliżył się Malyszau, to naciągnął mu czapkę na oczy, aby niczego nie mógł zobaczyć.
Lobau również nie słyszał, aby ktoś wezwał milicję.
16:42
Zza ściany słychać głos Alieha Malyszawa.
Twierdzi, że nie mógł zamienić się z Sawickim miejscami.
Malyszau pyta się, czy Lobau nie cierpi przypadkiem na psychozę maniakalną.
Ojciec Lobawa: "Z taką chorobą nie przyjmują do desantu!"- sędzia zwraca mu uwagę.
"Nie, nie cierpię na tego typu choroby"- odpowiada Lobau.
Kanstancin Sawicki pyta się, do kogo należał łom. Lobau mówi, że do niego.
"Dlaczego nosiłeś ze sobą łom?"- pyta się Sawicki.
"Musiałem w domu przeprowadzić remont"- odpowiada Eduard.
Na pytanie o groźbie uderzenia łomem, Lobau mówi, że tak chciał się bronić.
16:50
Przesłuchiwanie ofiar. Pierwszym przesłuchanym jest Malyszau Alieh, ur. 1981 roku. Tymczasowo bezrobotny, posiada wykształcenie średnie. Zamieszkuje osiedle Liasny, rejonu mińskiego.
Opowiada, że nigdy wcześniej nie widział i nie znał oskarżonych. Nie żywi do nich uczucia urazy.
Malaszau twierdzi, że wyruszył na spotkanie ze swoim przyjacielem Sawickim. Chcieli zajść do jakieś kawiarni. "Byłem w tamtym momencie trzeźwy."
Postanowił zwrócić się do przechodniów z pytaniem, gdzie się znajduje się przystanek. Teraz wie, że pytał się Daszkiewicza. Zmicier odpowiedział, ze nie wie. Sawicki porosił go o papierosa.
Daszkiewicz podobno po tym uderzył Malyszawa.
Potem przyszedł Sawicki z pomocą. Malyszau twierdzi "chwyciliśmy Daszkiewicza w czasie bójki."
Lobau podobno w tym czasie próbował uderzyć Sawickiego.
17:00
Malyszau twierdzi, że na posterunku znaleziono przy Daszkiewiczu kilka "ulotek".
"Wtedy zrozumiałem, że to jakiś działacz polityczny."
Poszkodowany twierdzi, że byli we dwóch z Sawickim, więcej nikogo nie było.
Malyszau: "Wydaje mi się, że oskarżeni chcą zrobić z siebie niewinne ofiary, zasłaniając się."
Świadków przesłuchuje teraz Mariana Siamieszka. Malyszau jest widocznie zdenerwowany. Pyta się, czy mają te pytania jakiś związek ze śledztwem.
17:30
Kanstancin Sawicki, ur. 1979 roku w Samarze (Rosja). Wykształcenie średnie, nie pracuje.
Spotkali się z Malyszawem na ulicy Brylia "całkiem przypadkowo". Następnie postanowili pojechać do centrum miasta. Zapytali się chłopców, jak dojść do przystanku. Po prośbę o papierosa "Daszkiewicz bez przyczyny uderzył Alieha w brzuch."
Sawicki odepchnął Daszkiewicza w bok. Sawicki zobaczył, że Lobau chce go uderzyć, ale "ofiara" odskoczyła. Lobau zdołał naciągnąć czapkę na oczy Sawickiemu i go mocno uderzył.
Wtedy Sawicki zobaczył łom w rękach Lobawa. Sawicki i Lobau zaczęli się bić.
"Milicja przyjechała szybko. Jeden z milicjantów usiadł mi na plecach, bardzo mnie bolało. Nikt mnie nie słyszał. Miałem na sobie kajdanki. Na posterunku zacząłem czuć się kiepsko, poprosiłem aby prędko wezwali karetkę. Lekarze powiedzieli, że moje urazy są słabe"- opowiedział Sawicki.
17:54
Sawicki: "Czułem tylko ból, o tym że była krew, dowiedziałem się potem."
"Ofiara" twierdzi, że znajduje się u przyjaciół w gościach, ale nie wskaże adresu, ponieważ boi się o represje wobec nich. Telefonu przy sobie nie miał, ponieważ zostawił w domu.
Mariana Siamieszka pyta się, jakietgo wzrostu jest Sawicki. "Średniego"- odpowiada.
Ile czasu upłynęło od tego, kiedy Lobau naciągnął mu czapkę do ciosu?
"Nie dużo, przecież jest komandosem"- odpowiedział Sawicki.
17:59
Sawicki mówi, że nie założyli mu szwów, bo "to niefotogeniczne", dlatego nałożyli mu plaster.
Świadek twierdzi, że nigdy nie pracował.
"Skąd miałeś pieniądze na kawę?"
"Bóg dał"- odezwał się głos zza ściany.
18:35
Mariana Siamieszka twierdzi, że jest szereg rozbieżności w protokołach wstępnego przesłuchania i przesłuchania w sądzie.
Prosi aby przeczytać protokół z przesłuchania. Co ciekawe, Sawicki i Małyszou mają dokładnie te same protokoły przesłuchania wstępnego. Zawierają wiele terminów prawniczych. Nie ulega wątpliwości, że obydwie "ofiary" mają wykształcenie średnie.
18:38
Sędzia Szylko zwraca uwagę Sawickiemu, aby ten zachowywał się przyzwoicie. Małyszau nigdy nigdzie nie pracował, ponieważ nie ma odpowiedniego wykształcenia.
Z telefonu komórkowego również nigdy nie korzystał.
"Odmawiam sobie osiągnięcia współczesnej techniki."
18:39
Rozpoczyna się przesłuchiwanie świadków. Sędzie odmawia przerwy.
19:25
Został przesłuchany jeden świadek- dowódca oodziału milicji Juryj Mieliniec. Składa mylące zeznania.
Po przesłuchaniu Mielinca w sądzie została ogłoszona przerwa, jednak niewiadomo dokładnie, kiedy zostanie wznowiona sprawa-dzisiaj czy jutro.
19:40
Sąd zbierze się jutro, 23 marca. Początek rozprawy o godz. 10.
22 marca 2011, Nasza Niwa.
Relację można przeczytać tutaj.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz