Zapowiedziane przez Aleksandra Łukaszenkę po ataku bombowym w Mińsku przesłuchanie opozycyjnych polityków jest niezgodne z prawem - uważa przewodniczący Białoruskiego Komitetu Helsińskiego Aleh Hulak:
"Wyznaczanie zadań dla organów prowadzących śledztwo nie należy do kompetencji prezydenta. Należy zabronić białoruskim władzom prowadzenia takiej praktyki. Od tego są specjalne służby. Dziwnie wygląda również fakt, że można przedstawiać wersję o zaangażowaniu w wybuch opozycji, a wersję w której podejrzewa się o to władzę już nie. To dziwne podejście."
Według Aleha Hulaka, w państwowych mediach rozpoczęła się prawdziwa kampania propagandowa. Wyraża również zdziwienie faktem, że w państwowych środkach masowego przekazu, nie mówi się nic o wyrazach współczucia płynących z krajów Unii Europejskiej, zachodnich ambasad, Rady Europy a zauważa jedynie kondolencje wysyłane przez politycznych przyjaciół białoruskich władz.
Po mińskiej tragedii władze mogły by być bardziej umiarkowane w stosunku do swoich politycznych oponentów:
"Chciałoby się zobaczyć prawdziwą jedność, a nie histerię i słowa o piątej kolumnie... teraz najważniejsze jest przeprowadzenie śledztwa, publicznego, w graniach prawa, pokazanie białoruskiemu społeczeństwu, w jawnym procesie, kto tak naprawdę jest winien".
Fakt, że władza już teraz mówi, że sprawa jest rozwikłana, nasuwa pytania, ponieważ analogiczne oświadczenia pojawiały się już po wybuchach w 2005 i 2008 roku - zaznaczył Hulak i zaapelował do władz o to by działały w ramach procedur przewidzianych przez prawo.
14 kwietnia 2011, 12:37, Waler Kalinouski
Artykuł można przeczytać tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz